Droga w Doszakowie jest pofałdowana jak Sudety
- Od kilku lat piszemy i prosimy, zbieramy podpisy pod petycjami. Nic to jednak nie daje - mówi z żalem Józef Żurawski, mieszkaniec Domaszkowa. On i kilku innych poprosili Gazetę Kłodzką o interwencję. - Droga jest coraz bardziej niebezpieczna, bo muldy pogłębiają się, a ciężarów przybywa. W ciągu 15 minut przejechało przez Domaszków 18 ciężarówek. TIR-y wożą drewno do pobliskiego tartaku oraz dojeżdżają do zakładów pracy w Bystrzycy Kłodzkiej. Latem asfalt jest tak przez nie rozjeżdżany, że na szosie zrobiły się głębokie koleiny. - Dwa lata temu na naszą petycję władze powiatu odpowiedziały, że remont drogi został ujęty w planach, ale z powodu braku pieniędzy nie może zostać zrealizowany. Drogi nie sfrezowano również w 2013 roku, a w tym, dosłownie dwa tygodnie temu postawiono przy szosie znaki ostrzegawcze - mówią zrozpaczeni domaszkowianie. - Remontuje się drogi w dużo mniejszych wioskach, gdzie ruch jest minimalny, nas drogowcy wciąż omijają szerokim łukiem - dodają.
Więcej w najnowszym wydaniu "Gazety Kłodzkiej" nr 237.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.