Szpital to priorytet

Jaki dla powiatu kłodzkiego będzie rok 2020? Porównując tegoroczne samorządowe budżety, to ten powiatowy wypada bardzo skromnie - tylko nieco ponad 5 procent pójdzie na inwestycje. Z czego to wynika? To będzie trudny dla nas rok. Kończymy tylko te inwestycje, które już są rozpoczęte. Brakuje nam pieniędzy na nowe zadania inwestycyjne z racji zadań zlecanych przez państwo, na które dostajemy o wiele za małe subwencje i dotacje. Pierwsza taka rzecz to oświata, do której musieliśmy dołożyć w 2019 roku 4 mln zł. Poza tym szpital, który jest dla nas priorytetowy. Dlatego wszelkie oszczędności, jakie uda się nam wygospodarować, pójdą na ratowanie naszego szpitala. Jego zadłużenie to wynik niedoszacowania kontraktów z NFZ. Nie zapominajmy jednak o drogach, bo one są dla nas bardzo ważne. Ideą fix tego zarządu, i to od dwóch już kadencji, jest ciągłe inwestowanie w drogi powiatowe. Mamy złożone do różnych funduszy wnioski o dofinansowanie. Na pewno będzie kontynuowany remont ul. Górniczej w Nowej Rudzie oraz przebudowany zostanie jeden z mostów w Nowym Gierałtowie. I te inwestycje na pewno dokończymy w tym roku. Ponadto z Funduszu Dróg Samorządowych czekamy na przyznanie dofinansowania na 3 zadania: przebudowa skrzyżowania w Kłodzku u zbiegu ulic Kościuszki, Daszyńskiego i Malczewskiego, gdzie powstanie rondo, przebudowa drogi na odcinku 1, 7 km w Długopolu Dolnym oraz 1,2 km w Roszycach. Mamy również złożone wnioski na drogi w ramach usuwania skutków klęsk żywiołowych. Czekamy na promesy na remont dróg: Czerwieńczyce-Nowa Wieś Kłodzka, Dolnik – Pisary, Jerzykowice Wielkie – dokończenie drogi, Poręba, Stara Łomnica oraz dokończenie zabezpieczenia skarpy i remont drogi w Międzygórzu. Samorządowcy gminni też bardzo często sygnalizują, że dostają za mało pieniędzy na zadania zlecana przez państwo. Urząd Miasta w Polanicy-Zdroju pozwał do sądu Skarb Państwa. Czy powiat też o tym myśli? Rozważamy to, bo problem narasta. W tej chwili widać to gołym okiem, że państwo daje o wiele za małe subwencje na prace zlecane. I to nie tylko oświata, ale także geodezja i komunikacja. W tej chwili my do tego dokładamy. Kiedy dokładaliśmy niewiele, to można to było przełknąć, teraz zrobił się z tego za duży problem, bo idzie w miliony. A przecież zamiast dokładać do zadań zlecanych przez państwo, moglibyśmy wykonać kilka inwestycji, np. wyremontować kilka odcinków naszych dróg. A jak układa się obecnie współpraca z rządem? 31 stycznia było spotkanie samorządowców z naszego regionu z premierem Morawieckim. Z Kłodzka był na nim tylko wójt. Nie było burmistrza i starosty... Bo nie dostaliśmy na to spotkanie zaproszenia. Trudno być tam gdzie nas nie chcą, nie zapraszają, gdzie traktuje się nas jak persona non grata. Minister Dworczyk twierdzi, że do tanga trzeba dwojga i że to niektóre samorządy nie chcą współpracować z rządem... Nie chodzi o to, że my nie chcemy z rządem rozmawiać. Oczywiście, że chcemy i jak tylko jest do tego okazja to robimy to dla dobra powiatu. Podam przykład: bardzo długo zabiegaliśmy o rządowe wsparcie na remont ośrodka socjoterapeutycznego przy ul. Rajskiej. W końcu dostaliśmy od rządu połowę kosztów na tę inwestycję. Decyzję o przyznaniu dotacji, jeśli koszty były powyżej miliona zł, podejmowała ówczesna premier Beata Szydło. Było ciężko, ale udało się. I to jest przykład współpracy powiatu z rządem dla dobra mieszkańców. Sugerowanie, że nam nie zależy na współpracy jest po prostu nieprawdziwe. Jak już jesteśmy przy ośrodku na Rajskiej, to kiedy tam będzie normalnie, bez policji, prokuratorskich śledztw? Bardzo bym chciała, żeby było normalnie. Tylko żeby było normalnie, to muszę mieć możliwość doprowadzenia do tego. Jest to trudne pod nieobecność dyrektora. W ośrodku jest trudna sytuacja. Obecnie zarządza nim zastępca dyrektora, która też chorowała. Wcześniej zdarzyła się nawet taka sytuacja, że w ogóle nie było nikogo, ani dyrektora, ani wicedyrektora. Dzisiaj jest wicedyrektor, ale co będzie jutro, nie wiem. Kiedy dyrektor wróci, będę próbowała uregulować sytuację. A DPS na Szczytniku... Czy tu sytuacja normuje się? Są już pierwsze sądowe postanowienia. 12 osób wyjechało do nowych domów, kolejne 16 przygotowuje się do tego... Czyli w miejsca docelowe? Tak oni trafiają już do docelowych DPS-ów. 95 procent opiekunów prawnych pensjonariuszy DPS-u w Szczytnej wyraziło zgodę na przeniesie do nowych miejsc. Większość tych, którzy blokowali relokację, zgodzili się na nią. Pozostaje problem z pracownikami. Tylko 8 czy 9 osób dostało wypowiedzenia, reszta wciąż przychodzi na Szczytnik. Oni nie przyjęli żadnej innej propozycji pracy, czy to w szpitalu, czy w innym DPS-ie. Tymczasem placówkę trzeba zamknąć do końca marca. Uda się to zrobić? Wszystko zależy od sądu, który wydaje postanowienia i opiekunów prawnych pensjonariuszy, jak do tych postanowień podejdą. Bo mogą np. ich nie odbierać i zrodzi się poważny problem. Natomiast my z zamku na Szczytniku wyprowadzimy się ostatecznie do końca marca. Ostatnie pytanie, ale chyba najważniejsze: co z kłodzkim szpitalem? Jest lepiej, gorzej, tak samo? Sytuacja jest gorsza. Bilansu za 2019 rok jeszcze nie ma, ale problem systemowy z kontraktami jest i wciąż narasta. Nasze działania to łatanie tych największych dziur. Jeśli kontrakty nie zostaną urealnione to będzie tak, jak w budżecie domowym, uzupełniamy go czym się da, ale dalej brakuje nam pieniędzy w portfelu. Mamy program naprawczy i to co może zrobić menadżer zarządzający szpitalem jest robione. Budynek przy ul. Zawiszy Czarnego zostanie sprzedany i te pieniądze pójdą na oddłużenie ZOZ-u. Na podłączenie takich kroplówek mamy 18 miesięcy, bo później samorządy nie będą już mogły wspierać ZOZ-ów. Szpital jest dla nas priorytetem i będziemy go ratować dokąd tylko się da.