Kłodzka celebrytka odwiedziła w Ząbkowicach Śl. pana Stefana. Towarzyszył jej Jacek Wójciak i ekipa telewizji TTV. Ząbkowiczanin 4 lata temu stracił nogę. Teraz porusza się na wózku inwalidzkim, ponieważ jego proteza, wykonana w Tarnowskich Górach, jest źle dopasowana. Pan Stefan nie ma pieniędzy, aby znowu pojechać do Tarnowskich Gór i porządnie dopasować protezę. - Ja jeździłam trochę na wózku. To jest dramat, tyłek boli - stwierdziła Dagmara Kaźmierska, która sama jest kontuzjowana po niedawnym wypadku samochodowym. Królowa życia i jej przyjaciel Jacek Wójcik długo rozmawiali z panem Stefanem i jego żoną o amputacji nogi i trudach życia. Potem pojawił się wątek finansowy. Przeklinali i płacili - I tu jest nasza historia - powiedział Jacek Wójcik. - Założyliśmy się z Dagmarką, że nie będziemy kląć. Po dwa złote za każde przekleństwo tu wrzucaliśmy - stwierdził kłodzczanin, pokazując słoik po ogórkach wypełniony bilonem, ale też kilkoma banknotami, wpłacanymi hurtowo za większą liczbę przekleństw. - Tu jest 800 złotych - powiedziała Dagmara i dorzuciła jeszcze 200 zł do pełnego tysiąca. - Ile tych kur... poleciało! - zaśmiał się Jacek i dał słoik żonie pana Stefana, Helenie. - Jakie to ciężkie - stwierdziła ząbkowiczanka. I jeszcze po dwa zł Goście rozmawiali jeszcze chwilę z gospodarzami. Pan Stefan demonstrował swój wózek inwalidzki. - Ja nie miałam takiej gumy. Pan ma, kur... na bogato - wykrzyknęła Królowa Życia. - Dwa złote! - zauważył Jacek. - No przecież powiedziała kur... - stwierdził. Teraz i on musiał dorzucić monetę do słoika. W taki właśnie sposób słoik zapełnił się po brzegi. Pokaźna kwota pozwoli panu Stefanowi na podróż do Tarnowskich Gór po nową protezę.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.