Duchy w Cynamonowa Cafe w samo południe? Niezupełnie.
Godzina duchów w Cynamonowa Cafe zaczęła się „oratorium dementi" jednego z najstarszych pośród nich, ducha Kazimierza. Zjawa puściła kilka gładkich „bania luków” (dobrze, że nie czego innego), tytułem wprowadzenia reszty „duchowieństwa” w stan gotowości i napięcia, poczucia misji. Następnie duch Adam przeczytał (pisaną na kolanie?) petycję w sprawie kopalni węgla kamiennego, inwestora, braku odpowiedzi, wszystkiego razem lub czegoś z tych spraw. Jakoś taki był kontekst. W każdym razie emocjonalno- naiwny i niezbyt czytelny. Lobbujemy tylko nas nie słuchają.
Bo oni są władzą, a my jeszcze opozycją - nie pomyślał autor petycji. Kto ci to da chłopie w takim razie, myślę ja.
Ale to drobiazg. Bardzo fajne było odżegnywanie się od współodpowiedzialności za bezrobocie w powiecie, szkoły, opiekę zdrowotną pod psem i generalnie odżegnywanie się od wszystkiego co nas wkur*** ostatnimi czasy w skali kraju i kotliny.
Oczywiście winny został zidentyfikowany „natentychmiast”. Nawet jego przedstawiciel, tego winnego, pojawił się w osobie starosty Maćka (o dziwo) na tym spotkaniu. Harmonii spotkania nie zakłóciły żadne małe szarże ze strony partnera koalicyjnego w powiecie. Spoko. Polityka nie jedno słyszała i widziała.
Następnie w sielskiej atmosferze główny szef „duch Leszek” w stylu iście kampanijnym puścił wodze fantazji i z wybiórczą pamięcią - spersonalizował kilka ostatnich zjawisk/ /porażek społeczno-gospodarczych tych „winnych” (zasada: nie my to oni była wszechobecna), roztoczył wspomnień czar, posłużył się analogią, parafrazą, też poczuciem humoru. „On elektryk, i ten drugi elektryk, no i zawód kiedyś bardzo wzięty... dzisiaj zawód też wzięty, a elektrycy przysłużyli się krajowi już nie raz” (dla mniej rozumnych przypomnę: Miller to elektryk z zawodu, który wprowadził nas do EU w 2004 r., a Wałęsa to samo, ale wprowadził nam wolność). Posłużył się również odniesieniem historycznym ale bez wyraźnego zacietrzewienia w stosunku do przyszłego koalicjanta (przypomnę, spersonalizowanego jako winnego).
Wbił zwyczajowe szpilki polityczne, jednocześnie zagrzewając swoje przyblade szwadrony do uczestnictwa w wyborach - twierdził, że samorządowych. Znaki jednak wskazują na coś innego.
Drodzy Państwo, mianowicie na przyspieszone wybory parlamentarne u nas. Prawdopodobnie chodzi o czas, w którym to Platforma zachowa, w miarę jeszcze tzw. wybieralność, oczywiście jako taką i oczywiście dopóki nie roztrwoni swojego elektoratu do reszty! Dzisiejsze spotkanie z Leszkiem Millerem było nudne i niebudujące.
Plan jest czytelny. Po przyspieszonych wyborach w miarę wybieralna Platforma z SLD tworzy rząd. Tusk jako dograny w Brukseli i wita na salonach europejskich. Lesio zostaje premierem i biznes polityczny się kręci dalej. Karty rozdane tylko podkład wyborczy potrzeba zrobić.
Przed nami trudny czas gospodarczy, czas niepokojów społecznych być może, czas bezrobocia. SLD idealnie wpisuje się w plan. Gra banałem na wrażliwości społecznej i społecznych oczekiwaniach. Władza ponoć oświeca, dlatego duchy chcą do słońca. Chcą ciepła.
Każdy chce.
PS. Żeby nie wszystko było do jednej bramki to opieka zdrowotna i oświata nie mogą się bilansować, to należy dotować i utrzymywać na wysokim poziomie, nie należy kontraktować w NFZ prywatnych biznesów medycznych - to ich ryzyko oraz właściwy kierunek to Unia i wymiana gospodarcza z Rosją, odejście od polityki fiskalnej państwa (kontrola wydatków i te inne bzdety) na rzecz polityki pobudzania wzrostu gospodarczego. Tu zgoda.
Reasumując: Jakoś mnie facet nie przekonuje ( mimo, że mamy poglądowo nieco wspólnego). Nie wiem może to „duchowieństwo”, albo Adaś „plastyczny”? Nie widzę też zaplecza intelektualno-kreatywnego w tym SLD. Blado to widzę i jakoś tak mam, że nie lubię bladych na lewicy.
Ryszard Wiktor Skowroński
*Autor o sobie
Wiceprzewodniczący Europa Plus w okręgu wyborczym nr 2. Moje zainteresowania w sferze społecznej to ekonomia, gospodarka, samorząd.
W sferze prywatnej rodzina,sport i zwierzęta domowe. W sferze emocjonalnej Bóg, honor, ojczyzna.
Hobby to opisywanie naszej ,,idealnej" rzeczywistości.
Praca to rynek nieruchomości i instrumenty finansowe.
Poglądy przedstawione w powyższym tekście są subiektywną opinią autora i mają na celu wyłącznie zarysowanie proponowanych przez niego idei. Wszelka pojawiająca się w nim krytyka dotyczy działań i opinii, nie osób.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.