reklama
reklama

Słoneczny promień nadziei

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Słoneczny promień nadziei - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościKochał prawdę i za to oddał życie Był solą swojej ziemi, nie cukrem Gerhard Hirschfelder będzie nie tylko pierwszym błogosławionym kłodzczaninem, ale także pierwszą beatyfikowaną osobą w diecezji świdnickiej.
reklama

Jego kanonizacja zaplanowana jest na 19 września w niemieckim Munster.

Dla Kościoła zasłużył się jako duszpasterz młodzieży, kochający prawdę, za którą oddał swoje życie. - Zaimponował mi tym - przyznaje ojciec Antoni Dudek, kłodzki franciszkanin. - Nie żałował niczego co zrobił, dał z siebie tyle, ile mógł - dodaje. Hirschfelder był człowiekiem, który płonął i zapalał do pracy innych.

Był solą tej ziemi, nie cukrem. Mówiono o nim „Słoneczny promień nadziei”. Urodził się 17 lutego 1907 r. w Kłodzku. Już młody Gerhard chciał być księdzem, dlatego najchętniej w dzieciństwie bawił się w odprawianie mszy świętej. Najpierw uczył się w kłodzkim Gimnazjum Humanistycznym, w którym zdał maturę, później wstąpił do seminarium duchownego we Wrocławiu, w którym studiował filozofię i teologię. 31 stycznia 1932 r. otrzymał święcenia kapłańskie. Jako ksiądz trafił do parafii w Czermnej. Optymistycznie nastawiony do życia duchowny otwierał sobie drogę do serc młodych ludzi.

reklama

Niestety faszystowska ideologia wyraźnie zaczęła siać zamęt w głowach młodzieży, dlatego ksiądz Hirschfelder organizował dla nich wieczorne lekcje religii. - W tym czasie był już obserwowany - opowiada ojciec Dudek. - Po jednym z takich spotkań został napadnięty i dotkliwie pobity - dodaje.
Ksiądz Gerhard był w tym czasie znany przede wszystkim ze swoich kazań, które panowie w skórzanych płaszczach skrzętnie notowali. Dlatego też teczka duchownego, jaką miało gestapo, szybko zapełniała się kolejnymi notatkami. - A Hitler podbudowany sukcesami w wojnie z Polską, rozpoczął prześladowanie Kościoła - przypomina franciszkanin. W efekcie tych prześladowań 1 sierpnia 1941 r. księdza Hirschfeldera aresztowano i osadzono w kłodzkim więzieniu. Tam był przesłuchiwany, bity i zastraszany.

reklama

Bez oficjalnego aktu oskarżenia i procesu sądowego został wysłany do obozu koncentracyjnego. Do Dachau podróżował 14 dni. Choć był Niemcem, w obozie został osadzony w blokach z polskimi księżmi.
Dostał więzienny numer - 28972. Pracował tam ponad siły o głodzie i chłodzie. Zmarł po roku, 1 sierpnia 1942 r.

Małgorzata Daciuk

Więcej w 50 numerze "Gazety Kłodzkiej"


reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama