Jak układają się Pani relacje z nowym rządem?
Korespondencyjnie załatwiamy sprawy, większość spraw.
A finanse? Poprzednia kadencja to były duże (w sensie gabarytowy) czeki od rządu, a teraz?
Czkamy na informacje, jak to będzie unormowane. Trwają prace na ustawą regulującą dochody samorządów. Boję się tego, że małe gminy będą miały problemy, a duże będą czerpać większe korzyści. Prawdopodobnie pod koniec roku dostaniemy jakieś wyrównanie.
Jak wyglądały podwyżki dla nauczycieli? Ile gmina musiała dołożyć do tego z własnego budżetu?
Rząd dał na to pieniądze, ale niewystarczające. Do oświaty zawsze dokładamy. W zeszłym roku otrzymaliśmy 21 mln zł subwencji, a wydaliśmy 31 mln zł. Dopłaciliśmy więc prawie 50 procent. Prowadzimy, jako gmina, tylko 3 szkoły, ale mamy jeszcze kilka prowadzonych przez stowarzyszenia i fundacje.My likwidowaliśmy po te szkoły, żeby prowadziły je stowarzyszenia. Gmina przekazywało im tylko subwencję. Za pani minister Zalewskiej zostało to zmienione w taki sposób, że musimy dopłacać różnicę pomiędzy subwencją, a kosztami utrzymania jednego ucznia w danej placówce. To bardzo mocno bije nas po kieszeni.
To jak wygląda sytuacja finansowa Bystrzycy Kłodzkiej?
Będziemy musieli zaciągnąć kolejny kredyt na sfinansowanie kolejnych inwestycji. Inwestycje są potrzebne, bo mieszkańcy chcą mieć dobre drogi, oświetlenie, wodociągi i kanalizację. Lada moment może dojść do takiej sytuacji, że dochody bieżące nie będą pokrywały wydatków bieżących. My jeszcze takiej sytuacji nie mamy, ale jeśli dużo się inwestuje, np. w nowej przedszkole, to potem trzeba to jeszcze utrzymać. I to są te nowe wydatki bieżące.
To Pani ostatnia 5-letnia kadencja. Najważniejsze wyzwanie na nią?
Nowe mieszkania komunalne. Jesteśmy co prawda w SIM-ie (Społeczna Inicjatywa Mieszkaniowa – przyp. red.) i do 2028 roku ten SIM-owski budynek zostanie wybudowany, ale nowa rada zgodziła się na to, aby wybudować mieszkanie komunalne przy wyjeździe w kierunku Polanicy-Zdroju. Poza tym musimy w końcu zrobić porządek z parkingami w mieście, bo z tym jest dramat.
A basen?
20 sierpnia mamy zaplanowaną debatę na ten temat. Chcemy obejrzeć Delfinka w Głuszycy. Dla mniej bardziej realna jest budowa właśnie Delfinka, niż odkrytego basenu, który będzie potem funkcjonował 2-3 miesiące w roku. Chcę żeby radni świadomie podejmowali decyzję i wiedzieli na jaki basen nas stać. I nie chodzi tylko o koszty budowy, ale przede wszystkim koszty utrzymania.
Za 5 lat, jeśli nic się nie zmieni, nie będzie mogła Pani kandydować na burmistrza. Nie czuje już Pani wyborczego bata. To dobrze czy źle?
Ja mam dwa lata do emerytury (śmiech). No chyba że wydłużą wiek emerytalny...
Czyli co, to ostatnia kadencja, a potem zasłużona emerytura, czy może jakieś inne plany?
Nie mówi tak, nie mówię nie. Wiele będzie zależało od mojego zdrowia, samopoczucia. Jeśli będzie dobrze, to może inny samorząd.
Do Sejmu Panią nie ciągnie?
Nie, zdecydowanie nie. Bliżej mi jest do samorządu, niż polityki w Warszawie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.