Przy polskich drogach stoi las krzyży.
Przemierzając 200 km dróg krajowych w powiecie kłodzkim można doliczyć się 73 krzyży. Aż 39 upamiętnia wypadki drogowe, w których zginęli ludzie. Krzyże, kapliczki i figury świętych z dawnych lat pochodzą zazwyczaj z XIX wieku. Większość jest traktowana jak zabytki. Postawiano je, by uczcić jakieś ważne wydarzenie, podkreślić religijność, czy też podziękować za uratowanie życia. Zdarzało się, że pełniły one także funkcje znaków granicznych albo drogowskazów. Krzyże wznoszone przy drogach współcześnie to zupełnie inna kategoria. Są stawiane przy szosie tam, gdzie doszło do śmiertelnych wypadków. W powiecie kłodzkim, najmłodszy taki krzyż pojawił się po wypadku do jakiego doszło 11 maja tego roku, na polanickim odcinku krajowej ósemki. Ta zresztą droga ma wśród kłodzkich krajówek zdecydowanie największą kolekcję powypadkowych krzyży: od Kudowy po Boguszyn aż 23. Na drugim miejscu jest 33. Prawie wolny od nich jest natomiast powiatowy fragment krajowej 46. Jedyny powypadkowy krzyż, jaki nie tyle przy niej stoi, co jest z nią ściśle związany, to smutna pamiątka po wypadku TIR-a na rondzie Lwowskim w Kłodzku. Stawianie przy drodze krzyży, a czasami nawet płyt nagrobnych, w miejscu wypadku śmiertelnego to typowo polska tradycja. - Jeździłem przez wiele europejskich krajów, widywałem przy drogach zabytkowe kapliczki, ale nigdzie poza Polską nie spotkałem powypadkowych krzyży – mówi Marian Aibin, kierowca zawodowy i instruktor nauki jazdy z Kłodzka. Współczesne krzyże przy drogach to nie tylko szczególna cecha polskiej kultury, która może się podobać lub nie, ale także punkt zapalny pod względem prawnym. Jak informuje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, artykuł 39 ustawy o drogach publicznych dopuszcza stawianie tego typu obiektów, ale tylko po uzyskaniu zezwolenia. Tymczasem najprawdopodobniej nikt o takowe nie prosi. - W ciągu ostatnich 5 lat GDDKiA nie wydała żadnej zgody na umieszczenie krzyża w pasie drogowym przy drogach krajowych 33, 46 i 8 w powiecie kłodzkim – mówi Joanna Borkowska, rzecznik wrocławskiego oddziału GDDKiA.
Więcej w najnowszym wydaniu "Gazety Kłodzkiej" nr 243.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.