Procenty się zatarły

Na bezrybiu i rak ryba – to przysłowie jak ulał pasuje do kłodzkiego strażnika miejskiego, który w sierpniu 2012 roku został przyłapany przez policję, jak jechał po pijaku. Wtedy stracił pracę, ale kilka tygodni temu dano mu drugą szansę Kłodzczanin, który dostrzegł strażnika, skazanego 4 lata temu za jazdę po pijaku, ze zdumienia przecierał oczy. Zaraz potem zadzwonił do naszej redakcji. - To jest skandal! Człowiek, który po pijaku spowodował wypadek i został za to skazany znowu nosi mundur. Przecież on powinien mieć nieskazitelną opinię. Po takim wyskoku na pewno jej nie ma – stwierdził nasz Czytelnik. Jego informacje od razu chcieliśmy zweryfikować u komendanta SM w Kłodzku. Piotr Występski potwierdził, że wskazany przez Czytelnika strażnik znowu pracuje w mundurze. - Wyrok za jazdę po pijaku zaciera się po trzech latach. W tym roku ogłosiliśmy konkurs na stanowisko strażnika. Zgłosił się tylko jeden kandydat. Daliśmy mu drugą szansę – tłumaczy komendant Występski. Jego zdaniem czasy, kiedy ludzie garnęli się do pracy w straży miejskiej już dawno minęły. Poza tym ten kandydat nie będzie musiał przechodzić wstępnego szkolenia, za które miasto musiałoby zapłacić 3 tys. zł - Oczywiście pewien dyskomfort jest, ale każdy człowiek zasługuje na drugą szansę – dodaje Występski. - Ten strażnik po tamtej aferze sam zwolnił się z pracy, nie czekając na wyrok i oficjalnie przeprosił wszystkich strażników i ówczesnego burmistrza. Mam nadzieję, że wyciągnął z tamtej sprawy właściwe wnioski – dodaje.

Czytaj więcej w Gazecie Kłodzkiej nr 363