Elżbieta Żytyńska będzie kierować kłodzkim PKS-em tylko do końca wrześnie, bo tyle potrwa okres wypowiedzenia. Dlaczego odchodzi?
- Czuję się jak w betonowej klatce. Najpierw pandemia i poważne problemy przez jakie musiałam przeprowadzić PKS, teraz perturbacja z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego dla dworca głównego w Kłodzku (Wody Polskie nie chcą zgodzić się na zapis dopuszczający tam budowę obiektów handlowych - przyp. red.) – mówi ustępującą prezes. - Mimo to zostawię firmę w niezłym stanie. Jak mój następca doczeka się nowego planu zagospodarowania przestrzennego i sprzeda dworzec, to całkowicie wyjdzie na prostą – dodaje.
Co dalej z należącą do powiatu kłodzkiego firmą? Chory starosta na razie nie chciał na ten temat rozmawiać. Maciej Awiżeń stwierdził jedynie, że jak wyzdrowieje (zaraził się covidem) to najpierw chce się spotkać z pracownikami PKS-u i z nimi porozmawiać o sytuacji w spółce.
Tak rządziła
Elżbieta Żytyńska została szefową powiatowego PKS-u w połowie 2015 roku.
- Objęłam funkcje prezesa w typowo męskiej branży i powiem szczerze, że na początku odczuwałam niepokój, czy poradzę sobie, sprawdzę się na nowym stanowisku – stwierdziła pod koniec 2015 roku - Nie chodzi o sferę zarządzania, bo w tej kwestii mam doświadczenie, ale o zakres działalności realizowany przez PKS (przewozy, mechanika, diagnostyka, serwisowanie i inne trudne obszary techniczne). Najbardziej jednak miałam obawy, czy w firmie, w której dominują mężczyźni znajdę poparcie dla strategii i działań, jakie systematycznie wdrażam. Musiałam dość szybko udowodnić, że jako "babski menadżer" potrafię pokierować przedsiębiorstwem – dodała.
I udowodniła, wprowadzając m.in. dodatkową usługę do wymiany opon – hotel dla kół. Znacząco też zmodernizowała tabor. Przez pewien czas po Kłodzku jeździła też tak zwana złotówa, czyli miejski bus za złotówkę. W 2016 roku Żytyńska przeprowadziła gruntowną restrukturyzację firmy, a w 2018 roku kupiła, z myślą o kursach międzynarodowych, nowoczesny autokar Setra 517 H. Cały czas musiała mierzyć się z olbrzymia konkurencją prywatnych firm przewozowych oraz malejącą liczbą pasażerów. Ciężkie czasy przyszły do PKS-u w marcu 2020 roku, kiedy z powodu epidemicznych obostrzeń zawieszono kursowanie autobusów. 80 procent załogi trafiło na postojowe, a zarząd spółki zaczął przygotowywać wniosek do sądu o restrukturyzację. Kilka miesięcy później zwolniono większość załogi i rozpoczęto proces restrukturyzacji, która do dzisiaj się jeszcze nie zakończyła.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.