Najpierw w tym tygodniu. Już we wtorek 31 maja w ogrodach franciszkańskich kolejne ważne wydarzenie. Przedstawienie „Misterium passionis”, zrealizowane przez grupę aktorów-amatorów pod reżyserskim okiem Joanny Stoklasek-Michalak, a z inicjatywy fr. Antoniego Dudka ofm. Jedna ze scen zostanie odegrana przy miejskim pręgierzu. Właśnie stanął w rynku kłodzkim. Przy czym, jak powtarza o. Antoni, wtedy pręgierz będzie elementem scenografii pobożnego przedstawienia, nie turystyczną atrakcją. Taką się stanie od 1 czerwca, po przedstawieniu. Warto mu się przyjrzeć dokładniej, bo, nie ukrywam, zaskakuje pozytywnie jakością wykonania wszystkich elementów. Jest po prostu starannie zrobiony. Oby częściej pojawiały się w naszym mieście tak dopracowane mniejsze czy większe detale architektoniczne. I święte, i świeckie.
A dodatkowo dobrze również włączone w tę przestrzeń, która już istnieje. Nie będę powtarzał jego opisu, który otrzyma każdy uczestnik wieczornego spotkania. Plastycznie także starannie przygotowany. Sceny, całe przedstawienie, pochodnie, pręgierz, przy którym jako pierwszy zostanie wychłostana figura Jezusa (przywieziona z Wambierzyc), wielki obraz miłosiernego Jezusa na fasadzie kościoła, to fragmenty mądrego świętowania rocznicy przebywania zakonników w klasztorze o obecnym architektonicznym kształcie. Będzie i druga część świętowania, na początku października. Nabożeństwa, wydawnictwa, sesja naukowa, ale i koncert. Zaplanowany na 1 października. Trzymamy kciuki, żeby się udał. Podobnie jak ten w kościele sióstr klarysek w drugi dzień Wielkanocy.
Z innej części miasta też dobre dziennikarskie wieści. Kilka lat temu zabezpieczono wstępnie kaplicę Marii Magdaleny na ulicy Łukasińskiego. A teraz robi się krok dalej. Zaczyna się bowiem solidne czyszczenie wnętrza. A jest co robić. Ostatnie nabożeństwo sprawowano w niej ponad 60 lat. Ściany pokryte ciężkim kurzem, wszystko mocno zabrudzone gołębimi odchodami. I to mocno. Gdyby ktoś PT Czytelników znalazł pomysł, a może środki na wspomożenie, to zapewne bardzo ucieszyłby proboszcza o. Henryka Całkę.
Mieczysław Kowalcze*
*O autorze
Polonista, historyk, dziennikarz, pedagog w pracy i życiu. Od wielu lat związany z Zespołem Szkół Społecznych oraz Kłodzkim Towarzystwem Oświatowym. Autor i współtwórca wielu wydawnictw i publikacji. Zupełnie od niedawna działacz Klubu Otwartej Kultury. Niemożliwe jest go nie znać, taki z niego społecznik. Lubiany i szanowany przez wszystkich. Ale skromny, więc na tyle o nim wystarczy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.