Podczas konsultacji społecznych wielokrotnie podkreślano, że istniejące suche zbiorniki nie spełniły swojej funkcji. Jacek Engel z Koalicji Ratujmy Rzeki podkreślił:
„Podczas powodzi cztery zbiorniki zostały przelane, dwa całkowicie. To oznacza, że w momencie nadejścia fali powodziowej były już pełne i nie spełniły swojej roli.”
Dodatkowo, jak wskazał Pan Jacek, dane dotyczące poziomu wody podczas powodzi 2024 roku nie są jeszcze ostateczne:
„Nie wiemy, jak kształtowałaby się fala, gdyby zbiornik w Morawce się nie przerwał. Mieszkańcy mówią, że w nocy z soboty na niedzielę padało ekstremalnie mocno, więc fala mogła być jeszcze wyższa.”
Czy nowe zbiorniki rozwiążą problem?
Plan zakłada budowę kolejnych suchych zbiorników, ale pojawia się pytanie: czy nie powtórzą one błędów poprzednich?
Sołtys Goszowa, Bożena Długosz-Kluza, postawiła sprawę jasno:
„Na wizualizacjach widać, że Stronie Śląskie i tak będzie zalewane. Więc pytam – ile centymetrów wody mniej będzie po budowie tych zbiorników?”
Eksperci nie podali konkretnej odpowiedzi. Prezes Mateusz Balcerowicz przyznał jedynie:
„Nie chcę rzucać liczbami, wolę przedstawić precyzyjne dane pisemnie.”
Czy są lepsze rozwiązania?
W konsultacjach podniesiono kwestię alternatywnych metod walki z powodziami. Jednym z pomysłów jest retencja naturalna – spowalnianie wody już na poziomie lasów i gór.
Bożena Długosz-Kluza przypomniała o zbiorniku w Bielicach, który pojawiał się w planach już w 2002 roku:
„Ma taką samą pojemność jak Goszów, ale nie wymaga żadnych wysiedleń. Dlaczego nie jest brany pod uwagę?”
Podobne pytanie zadał sołtys Starego Gierałtowa, Grzegorz Ścisłowski:
„Czy były analizowane inne lokalizacje, na przykład powyżej zbiorników, tam gdzie nie ma mieszkańców?”
Odpowiedź? Brak. Eksperci zapewnili, że potencjalne lokalizacje zostaną przeanalizowane, ale mieszkańcy pytają: dlaczego nie zrobiono tego wcześniej?
Mieszkańcy Stronia Śląskiego nie chcą powtórki z września 2024 roku. Domagają się:
- Jasnych danych na temat realnej skuteczności planowanych zbiorników.
- Przeanalizowania alternatywnych lokalizacji, np. w Bielicach.
- Większego nacisku na retencję naturalną, a nie tylko budowę kolejnych betonowych zapór.
Dopóki te kwestie nie zostaną rozstrzygnięte, trudno mówić o skutecznej ochronie przeciwpowodziowej. Jak podkreśliła jedna z mieszkanek:
„Nie chcemy za kilka lat znów stać w wodzie po kolana i słuchać, że 'zbiorniki nie zadziałały'.”
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.