Podejrzewają przestępstwo

9 stycznia ewakuowano pensjonariuszy DPS-u w Szczytnej. 10 stycznia radni powiatowi Prawa i Sprawiedliwości zwołali w tej sprawie konferencję prasową. - Złożyłam w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Zarząd Powiatu Kłodzkiego – poinformowała radna Krystyna Śliwińska. - Po pierwsze chodzi o zarzut niegospodarności, po drugie o niehumanitarne potraktowanie podopiecznych – wyjaśniła. Zdaniem radnych PiS kluczowe jest także wyjaśnienie, kto odpowiada za doprowadzenia do sytuacji, że w działającym w zamku na Szczytniku DPS-ie stwierdzono tyle przeciwpożarowych nieprawidłowości. - Kto za to odpowiada? - pytał radny Jacek Hecht. - W decyzji komendanta staży pożarnej są aż 42 zarzuty. Czy nikt ze starostwa nie kontrolował stanu budynku, w którym przebywało 110 niepełnosprawnych podopiecznych i 70 pracowników? – zastanawiał się. Samą akcję ewakuacyjną radni PiS ocenili jako brutalny pokaz siły, zupełnie nieuzasadniony. - Nic się nie paliło, nic się nie waliło, nie było zagrożenia – stwierdzili. - Po co więc policja i straż graniczna? - dopytywali. Przypomniano także sytuację z ostatnich kilku lat, kiedy to władze starostwa nieudanie negocjowały ze Zgromadzeniem Misjonarzy Świętej Rodziny wykupienie od nich zamku. Było blisko Negocjacje w sprawie kupienia przez starostwo zamku ruszyły na początku 2016 roku. Zakonnicy zaśpiewali za obiekt 15 mln zł. Powiat zaoferował 3 mln. Mimo to rozmowy trwały dalej. Kolejna propozycja Zgromadzenia Misjonarzy Św. Rodziny opiewała już tylko na 5 mln zł. Wydawało się, że realne jest porozumienie w sprawie kupna zamku, w którym od lat funkcjonuje DPS. Władze powiatu usztywniły się jednak i na wiele miesięcy rozmowy wstrzymano. Tymczasem umowa dzierżawy kończyła się 31 grudnia 2018 roku.