Perła bez blasku

Piękna pogoda, piątkowe popołudnie i... niewielu turystów. Sprzedawcy pamiątek i lodów jakby w letargu oczekiwali na klientów. Ożywili się, bo przyjechała Gazeta Kłodzka. - Jak rozruszać turystyczny biznes w Międzygórzu? Brakuje reklamy, np. bilbordów w Poznaniu, Łodzi, Wrocławiu. Mała Szwajcara dla mieszkańców dużych miast na pewno byłaby czymś bardzo atrakcyjnym - mówi Jacek Szembel, który prowadzi galerię z autorskimi pamiątkami. - Poza tym nie mamy nawet jednej imprezy, która promowałaby naszą miejscowość. Pobliski Lądek-Zdrój ma Przegląd Filmów Górskich, na który zjeżdżają tłumy z całej Polski. My nic takiego nie mamy, a szkoda – dodaje. Przed laty były Dni Międzygórza, ale... - To bardzo szybko się wypaczyło. Pamiętam, że na tych ostatnich to przez kilkadziesiąt minut były litanie z podziękowaniami: dla pani burmistrz, dla radnych, dla sponsorów – wspomina jedna z nestorek bazy turystycznej. - Obecnie wiele rzeczy źle funkcjonuje. Czasami są to małe, prozaiczne sprawy, jak choćby ławki przy miejscu na ognisko, które od 2-3 lat wymagają wymiany – dodaje. Międzygórze ma potencjał. To znakomita baza wypadowa w góry, w tym na Śnieżnik. Ma wodospad Wilczki, stuletnią zaporę wodną, ogród bajek i przepiękne klimatyczne budynki, jak w Szwajcarii. Czego brakuje? Na przykład drogi, która połączyłaby Międzygórze z Czarną Górą. KRYSTIAN SĘGA szef Towarzystwa Przyjaciół Bystrzycy Kłodzkiej Kilka lat temu zainicjowałem dyskusję na temat: czy Międzygórze powinno zostać uzdrowiskiem? Może czas wrócić do tego pytania, bo jak widać innych pomysłów na rozwój miejscowości nie ma. Problem w tym, że Międzygórze nie ma np. kanalizacji i porządnej drogi.