O pensję do sądu

Jedno jest pewne: ta sprawa będzie miał swój finał w sądzie pracy. - Do grudnia moja żona dostawała 300 zł dodatku funkcyjnego. Od stycznia dostaje tylko 100 zł – mówi Stanisław Bartczak, radny PiS. - Tak niekorzystną zmianę wprowadzono jej na 9 miesięcy przed przejściem na emeryturę, po ponad 40 latach pracy w jednym zakładzie – dodaje samorządowiec. Jego żona pracuje w jednym z miejskich przedszkoli. W styczniu, na 9 miesięcy przed przejściem na emeryturę, zmieniono jej składniki pensji. Zmianę wymusiła podwyżka kwoty płacy minimalnej. - Moim zdaniem żona przed emeryturą jest w okresie ochronnym i nie wolno jej obniżać składników wynagrodzenia – argumentuje Bartczak. - Dlatego zaskarżyła ją do sądu pracy. Mam wrażenie, że to kolejny sygnał, żebym nie zadawał niewygodnych pytań – dodaje. Sprawa w Sądzie Rejonowym w Kłodzku ruszy 24 marca. - I to sąd rozstrzygnie, kto ma rację. Jedno chcę jasno powiedzieć już dzisiaj: o żadnej zemście nie ma w tym wypadku mowy – ocenia Wiesław Tracz, wiceburmistrz Kłodzka. - Ta pani od stycznia zarabia o ok. 500 zł brutto więcej. Obniżyliśmy jej dodatek funkcyjny, bo zmieniły się zasady wynagradzania. Po pierwsze wzrosła płaca minimalna, po drugie nie wolno włączać do płacy zasadniczej wysługi lat – argumentuje wiceburmistrz Tracz.