Gminni urzędnicy sprzedali XIX-wieczną willę rodziny Rose w centrum Nowej Rudy. Za nieco ponad pół miliona złotych, kupiła ją grupa pięciorga przedsiębiorców, w tym Olga Tokarczuk z mężem oraz właściciele zabytkowego Zamku Sarny w Ścinawce Gr. Grupa pięciorga inwestorów kupiła zabytkową Willę rodziny Rose w Nowej Rudzie.
Dlaczego zdecydowaliście się współuczestniczyć w tym zakupie?
Pomysł wspólnego ratowania dziedzictwa materialnego Nowej Rudy zrodził się w okresie noworocznym. Naszej noblistce, mieszkającej przecież w gminie Nowa Ruda od ponad 20 lat, zależy na powodzeniu regionu. Nam też na tym zależy. Uważamy Nową Rudę za jedno z najbardziej spektakularnie położonych, a jednocześnie najmniej odkrytych miast w Sudetach. To był doskonały pomysł Olgi Tokarczuk i jej męża, a dla nas propozycja wspólnego działania była radosnym zaskoczeniem. Postanowiliśmy spróbować kiedy kilka tygodni później wystawiono na sprzedaż m. in. willę rodziny Rose. Do ostatniej chwili nie byliśmy pewni, czy nas ktoś nie przelicytuje. Okazało się jednak, że w przetargu nie było innych chętnych.
Dlaczego właśnie pensjonat?
W Nowej Rudzie bardzo brakuje bazy noclegowej, szczególnie podczas wydarzeń kulturalnych, takich jak Festiwal Góry Literatury. Chcemy stworzyć dobrej klasy pensjonat dla gości Nowej Rudy, licząc na przyciągnięcie do miasta ludzi, którzy do tej pory nie mieli się tu gdzie zatrzymać. Ten obiekt ma być też rozsadnikiem kultury, a jego zwarta forma wraz z urokliwym ogrodem dobrze się do tego nadaje. Cieszymy się z sąsiedztwa kawiarni Dobra Nowina Olgi Tokarczuk i Beaty Kłossowskiej-Tyszki na noworudzkim rynku. Chcemy wspólnie tworzyć wyjątkowe miejsca i sprawić, żeby Nowa Ruda stała się jednym z najchętniej odwiedzanych górskich miast.
Czy chęć stworzenia pensjonatu nie jest ryzykowna? Czy macie Państwo również jakiś plan "B" na to miejsce?
Remont willi zajmie co najmniej rok. Nie sądzimy, aby plan B był potrzebny. Jesteśmy przekonani, że do otwarcia covid będzie pokonany. Liczymy na duże odbicie turystyki i kultury po tak długim okresie uśpienia. Planujecie Państwo ruszyć z remontem jeszcze w tym roku? Moje dotychczasowe doświadczenia remontowe przyzwyczaiły mnie do katastrofalnego stanu historycznych rezydencji. W tym kontekście stan willi nie jest zły – gmina Nowa Ruda przez ostatnią dekadę ogrzewała i chroniła budynek. Remont w latach 80-tych, z przeznaczeniem na szkołę, był zaskakująco dobrej jakości. Jednak budynek jest po prawie czterech dekadach od poprzedniego remontu skrajnie zużyty, wprowadzone wtedy urządzenia już nie działają. Pozostawimy instalację centralnego ogrzewania. Wszystkie inne instalacje trzeba wymienić mając na uwadze współczesne standardy np. ochrony przeciwpożarowej, czy wymogi sanitarne. Technika, osprzęt, wyposażenie – to wszystko trzeba wprowadzić od nowa. Stare okna i drzwi też musimy odnowić. Willa wymaga gruntownej modernizacji i remontu kapitalnego. Można powiedzieć, że kupiliśmy stan surowy zamknięty z niemałym wyzwaniem konserwatorskim.
Co zachowało się wewnątrz?
Są fragmenty pięknych posadzek z XIX-wiecznymi płytkami. Zachowało się sporo oryginalnych szkleń i ozdobnej ślusarki. Są wspaniałe, choć mocno uszkodzone, polichromowane stropy na klatce schodowej i w salonach pierwszego piętra. Wszystkie te elementy muszą być poddane konserwacji, która – wiem z doświadczenia – nie będzie tania. Wśród wymogów konserwatorskich jest konieczność zachowania elewacji z cegły klinkierowej oraz oryginalnej stolarki. Przed willą stoi również objęty ochroną konserwatorską pomnik Gutenberga, twórcy pierwszej przemysłowej metody druku. Willa została wybudowana w 1886 r. dla drukarza Georga Rose, członka rodziny właścicieli wciąż funkcjonującego w Niemczech wydawnictwa Klambt, do tej pory prowadzonego przez potomków rodziny Rose. Dlatego w duchu tej drukarskiej i wydawniczej tradycji zdecydowaliśmy się na przemianowanie willi, która odtąd będzie znana jako Villa Gutenberg.
Zdradzi Pan, kto jeszcze jest wśród inwestorów, którzy zainteresowali się naszym zabytkiem?
Willa będzie własnością Olgi Tokarczuk, jej męża Grzegorza Zygadło oraz właścicieli Zamku Sarny czyli mnie i moich dwóch wspólników, prawników z Warszawy. Wszystkie decyzje podejmujemy wspólnie na zasadzie konsensusu. Uważam, że takie połączenie różnych umiejętności i doświadczeń – oraz nasza przyjaźń – przyniesie świetną przyszłość tej willi. Kilka miesięcy temu sprzedana została również zabytkowa Willa Konrad w Nowej Rudzie, teraz Willa rodziny Rose, czyli obiekty, które niszczały od lat.
W Pana ocenie, skąd nagle pojawiło się tak ogromne zainteresowanie zabytkowymi obiektami?
Polska doszła w ostatniej dekadzie do najwyższego w swojej historii poziomu zamożności. Stało się to przez przedsiębiorczość ludzi bardziej niż przez działania polityków. Na tym etapie rozwoju powszechnym stało się oczekiwanie, że nasze otoczenie będzie piękne, że materialne dziedzictwo czasów minionych będzie zadbane. I że będzie można z niego znowu korzystać. Stąd spore zainteresowanie historycznymi rezydencjami ze strony inwestorów – jest komu i dla kogo wykonywać te remonty. Widzimy w historycznych budynkach wielki potencjał kulturalny i turystyczny. Z wypiekami na twarzy obserwowaliśmy losy Willi Konrad i cieszymy się, że znalazł się inwestor, który weźmie udział w niezwykłym procesie odnowy Nowej Rudy. Pan jest współwłaścicielem zabytkowego Zamku Sarny, więc wie Pan czym jest przywracanie świetności tego typu obiektom.
Jest Pan gotowy na kolejne wyzwanie jakim będzie Villa Gutenberg?
Dzięki doświadczeniu w Sarnach wiemy dokładnie, co trzeba zrobić w tym budynku. Przed nami jeszcze kilka tygodni formalności zanim będziemy mogli przystąpić do prac projektowych. W głowach mamy cały pomysł na to miejsce - ze świetnej jakości wnętrzami, pięknym ogrodem, wysoką kulturą. Nie możemy się wprost doczekać realizacji.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.