Ta zbrodnia wstrząsnęła Kłodzkiem. We wrześniu ubiegłego roku w lesie w rejonie małej twierdzy znaleziono ciało 36-letniego Tomasza K. Mężczyzna miał poderżnięte gardło. Śledczy ustalili, że wcześniej został pobity i zepchnięty z urwiska. Szybko, bo już pod 24 godzinach, zatrzymano podejrzanego. Wtedy okazało się, że zabójstwo zleciła mu sama ofiara. Tomasz K., po udarze mózgu, który spowodował u niego paraliż, załamał się i stracił chęć do życia. Zaczął szukać kata, który wykona na nim wyrok. Mężczyzna zapłacił Andrzejowi O. 5 tys. zł. Kłodzka prokuratura uznała jednak, że nie może być w tym przypadku mowy o zakwalifikowaniu zbrodni jako zabójstwa eutanazyjnego, za co grozi do pięciu lat więzienia. Wnioskowała o 25 lat pozbawienia wolności. Sąd nie zgodził się na tak surowy wymiar kary i wymierzył kłodzczaninowi 15 lat więzienia. Uwzględnił, że to sama ofiara prosiła oskarżonego, by ten odebrał jej życie. Zauważył jednak, że skazany pozbawił życia ofiarę w sposób okrutny, kopiąc, bijąc i podcinając gardło. Więcej w najnowszym wydaniu Gazety Kłodzkiej nr. 244
15 lat więzienia dla zabójcy z małej twierdzy
Opublikowano:
Aktualizacja:
Autor:
Martyna Wezner
Zabił, bo współczuł swojej ofierze.
Przeczytaj również:
Polecane artykuły:
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.