Mosiądz zamiast brzozy?

Okazuje się, że grupa ludzi, która samowolnie postawiła pomnik, chce teraz zamienić drewniane żerdzie na mosiężny krzyż. Krzyż w Parku Sybiraków w Kłodzku ma ułamane jedno ramie. - Ten krzyż stoi kilkanaście metrów od pomnika Żołnierza Polskiego, przy którym 11 listopada kwiaty składali parlamentarzyści i samorządowcy. Nie rozumiem dlaczego nikt z notabli nie zainteresował się stanem smoleńskiego krzyża? Może gazeta poruszy ten temat – zadzwonił do nas Czytelnik z Kłodzka. - Czy miasta powiatowego nie stać na dwie brzozowe żerdzie? - ironizował. Okazuje się, że sprawa jest dużo bardziej złożona, niż sądził nasz Czytelnik. Po pierwsze pomnik nie należy do miasta. Powstał z inicjatywy grupy społecznej. Po drugie wzniesiono go bez stosownych pozwoleń i uzgodnień. - Pomimo to, gdyby chodziło tylko o wymianę drewnianego krzyża, nie byłoby problemu. Dwie solidne brzozowe żerdzie znalazłyby się – mówi burmistrz Michał Piszko. - Z tego jednak co wiem, grupa społeczna, która zrobiła ten pomnik, chce teraz aby w miejscu brzozowego krzyża stanął nowy, odlany z mosiądzu. A to wydatek rzędu kilkunastu tysięcy – dodaje. Sprawę przejął i monitoruje radny Zdzisław Duda, który deklaruje, że do 10 kwietnia, czyli do kolejnej rocznicy tragedii smoleńskiej w Parku Sybiraku stanie nowy krzyż. - Rzeczywiście będzie odlany z metalu, a potem pomalowany tak, aby przypominał brzozę – mówi radny Duda. 

Więcej dowiesz się z Gazety Kłodzkiej nr 375. Kliknij i pobierz e-gazetę