Australijscy inwestorzy, którzy chcą wybudować kopalnię, od 5 miesięcy nie mają wglądu w dokumentację geologiczną
Dotarliśmy do szokujących informacji. Okazuje się, że część prac związanych z przygotowywaniem budowy nowej kopalni węgla, musiała zostać wstrzymana. Odpowiedzialność za to wcale nie ponoszą australijscy inwestorzy, ale urzędnicy z Ministerstwa Środowiska Z naszych informacji wynika, że od 5 miesięcy ministerstwo nie wydało pozwolenia na tzw. dostęp do informacji geologicznej, czyli dokumentów, które mówią o tym, jakie złoża węgla kryją się pod ziemią i które z nich zostały wcześniej przebadane. Brak decyzji ministerialnych urzędników może dziwić, bo australijscy inwestorzy zapłacą za ten dostęp około 5 mln zł. Andrzej Zibrow, dyrektor generalny spółki Coal Holding z Grupy Kapitałowej Balamara, co prawda przyznaje, że wydłuża się czas oczekiwania na wydanie pozwolenia, ale nie chce komentować naszych informacji. - Przez brak dostępu do tych informacji, wiele prac musieliśmy wstrzymać - stwierdza krótko Zibrow. Inni nasi rozmówcy mówią jednak otwarcie, że to skandal.
Więcej w najnowszym wydaniu "Gazety Kłodzkiej" nr 230.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.