Kurz referendum opadł? Nie do końca, bo oto na forum kłodzko24.eu anonimowi wspieracze władzy, wstydzący się podpisać nazwiskami, nawołują grupę referendalną do zwrotu kosztów referendum i przeprosin mieszkańców Kłodzka. O poniesionych kosztach referendum i kłamstwach z nimi związanymi przeczytasz, mój Czytelniku, w następnych „Meandrach”.
Dzisiaj jeszcze pozwólmy wszelkiej maści oponentom tej obywatelskiej akcji wbrew faktom na kłamstwa i kłamstewka. Opluwanie i zniesławianie. Nazywanie nas żulami, poj…mi oraz s ..synami, wysyłanie Was na grzyby, gdy argumentów brak. Głoszenie bajek o glorii (zwycięstwie) mimo sromotnej porażki. Właśnie tak- porażki ekipy rządzącej Kłodzkiem. Zresztą nie pierwszej, co zaraz uświadomię wszystkim, w tym także owym piewcom buraka cukrowego w okresie spóźnionych co nieco wykopek.
Wróćmy w tym celu do dnia 26.11. 2006 roku - w drugiej turze wyborów na Burmistrza Miasta Kłodzka wygrywa Bogusław Szpytma, otrzymując 3661 głosów, tj. 188 głosów więcej niż Maciej Awiżeń. Ile to procent kłodzczan wybrało burmistrza wówczas? Ano niecałe 15,15% z 24 166 uprawnionych do głosowania mieszczan. Dla przypomnienia podam, że w głosowaniu brało udział 7134 osoby. Znacznie lepszy wynik uzyskuje Szpytma 4 lata później, mając do dyspozycji gazetę, dwa telebimy oraz wsparcie PiS-u i PSL-u, które nie wystawiają swojego kandydata oraz cichutkie wsparcie SLD, które prezentuje młodziutkiego, nikomu nieznanego działacza, Sławomira Fedorykę, a PO powtórnie wystawia do walki M. Awiżenia, natomiast KKO tym razem stawia na polaniczankę, Joannę Mesjasz. W takich warunkach Szpytma zwycięża w I turze, zdobywając 25,40% głosów z 23 383 uprawnionych do głosowania. To następne wybory, kiedy ponad połowa mieszkańców, która ma czynne prawo wyborcze, zostaje w domach, pozwalając na kontynuację „rozwoju Kłodzka wg Szpytmy”.
Warto wspomnieć również o wyborach parlamentarnych 2011 roku i sromotnej klęsce ówczesnych kandydatów PiS-u, Urbanowskiego, zdobywającego 2845 głosów i Dąbrowskiego, który uzyskał 984 głosy, co daje łącznie 3824 głosy. Stosując poreferendalną retorykę Pana Szpytmy, powiedzieć należy: „Serdeczne, chociaż spóźnione, podziękowania dla 19 646 kłodzczan, którzy podczas ostatnich wyborów parlamentarnych nie wybrali Panów Dąbrowskiego i Urbanowskiego”. Nie można również nie wyrazić wyrazów współczucia tym 16,28% uprawnionych do głosowania mieszkańców Kłodzka, którzy myśleli podczas głosowania, że wspierają dwóch miejscowych kandydatów PiS-u , a jak się okazało wsparli kunktatorów i zdrajców politycznych, których PiS musiał się pozbyć. Nie zapominajmy, że ci sami Panowie tak „pięknie”, powiedziałbym nawet „gwizdnie”, przywitali 8 marca tego roku posłankę PiS-u, Panią Annę Zalewską, na kłodzkim rynku. Oj, nie będzie już więcej poparcia PiS-u dla Bogusława Sz. Nie będzie.
Mając w pamięci wyżej wymienione liczby, powiedzmy sobie bez ogródek, jak wyglądało referendum. Otóż ośmioosobowa grupa ludzi, korzystając z prywatnych środków finansowych, powiem brzydko – uruchomiła, by poszli do urn wyborczych w niedzielę 21 października br., 4782 mieszkańców Kłodzka, tj. 20,83 % z 22 957 osób uprawnionych do głosowania. W tym miejscu należy zauważyć kilka rzeczy.
Oczywiście można odwrócić sytuację i policzyć inaczej przypominając, że ponad 10 tys. wyborców oddało swój głos na kandydatów do rady miejskiej i na burmistrza w 2010 roku.
Jedni głosowali na Szpytmę, inni na Awiżenia, Mesjaszową czy Fedorykę. Teraz niektórzy internauci twierdzą, że blisko 6 tys. ówczesnego elektoratu Pana Sz. nie poszło na referendum, wspierając w ten sposób swego wybrańca. Można i tak interpretować ten wynik. Tylko czy słusznie? Oto jest pytanie. Moim zdaniem, takie liczenie nie jest aż tak oczywiste. Bowiem do lokali wyborczych w piękną październikową niedzielę br. poszło 70% kłodzczan po 50 roku życia. Zastrzegam, to wynik moich niedzielnych obserwacji z ośmiu lokali wyborczych, a więc nie do końca obiektywny. Tym niemniej dający jakiś pogląd socjologiczny na sprawę. W kilkudziesięciu przypadkach spotkałem się z tym, że wielu z Państwa, którzy byli na referendum, nie ukrywali powodu, dlaczego poszli do urn, co pozwala mi śmiało postawić i bronić tezy o utracie zwolenników władzy. Powody były różne- od podnoszonych przez grupę referendalną, po tak trywialne jak to, że „nikt nie będzie wysyłał mnie na grzyby”.
Jest jeszcze i ten skutek, iż nagle wyszło na jaw, że, by powołać burmistrza w pierwszej turze, wystarczy 5941 głosów, czyli 25,40% poparcia, ale, by skutecznie odwołać wybrańca, potrzeba 6338 głosów tj. 27,6% frekwencji. Inaczej o 397 wyborców więcej niż do jego wybrania. Kuriozum? Powiem tak. Dura lex sed lex, co znaczy twarde prawo, ale prawo.
Panie Burmistrzu, to tylko 38 roboczych dni. Poczekamy, zobaczymy. Niech Pan pamięta, sprawdzimy i RIO też. Bo, gdyby tak przypadkiem ktoś Panu podstawił haka lub wykołował, to my, 4782 kłodzczan, trwamy.
„Te zakręty, skrzyżowania dobrze znamy,
pamiętamy, szanujemy swe wspomnienia.
Radio Wrocław, proszę czekać. Zaczekamy-
w atmosferze wzajemnego zrozumienia.
Serpentyny i pobocza wyczuwamy,
raz na ziemi, raz pod ziemią drogi kręte,
Radio Wrocław, proszę czekać. Zaczekamy,
coś być musi, coś być musi do cholery za zakrętem.”
Jak śpiewał zmarły 20 października śp. Przemysław Gintrowski, a ja po nim w czas Zaduszek , z małymi poprawkami powtarzam.
PS. A’ propos wylewania pomyj nieprawdy, to kilka prokuratur prowadzi parę odrębnych postępowań. Na razie wylewający mogą nadal wylewać, wlewać lub przelewać i być może spać spokojnie. Do czasu, dopóki się woda z dzbana nie przeleje, a ucho nie urwie.
Z wyrazami szacunku Janusz Skrobot*
*Janusz Skrobot - jeden z najaktywniejszych forumowiczów portalu Klodzko24.eu.
Kłodzczanin, prawnik, urzędnik samorządowy, członek Zarządu Europejskiego Stowarzyszenia Kucharzy Euro-Toques Polska i Kanclerz Klubu Kulinarnego Hrabstwa Kłodzkiego.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.