Podczas grudniowej sesji radni Lądka-Zdroju nie uchwalili budżetu na 2024 rok. Głosowanie nad budżetem na 2024 rok poprzedziło odczytanie pozytywnej opinii Regionalnej Izby Obrachunkowej oraz obszerna prezentacja burmistrza Kaczmarczyka, w której wskazał on główne zadania inwestycyjne gminy.
W 15-osobowej radzie dziewięciu radnych było przeciw bądź wstrzymało się od głosu. Nie padły żadne krytyczne uwagi i nie wywiązała się dyskusja. Radni podnieśli ręce i odrzucili budżet miasta. Dlaczego tak się stało? Ocenił to Kazimierz Szkudlarek, były burmistrz Lądka-Zdroju.
- Współpraca pana burmistrza z częścią radnych od jakiegoś czasu nie układa się najlepiej. Na ostatniej sesji okazało się, że ta grupa radnych stanowi większość. Mieszkańcy oczekują od burmistrza i radnych konstruktywnej współpracy. Wypowiedzi w tym tonie (chodzi o stwierdzenia Kaczmarczyka powyżej – przyp. red. ) raczej tych relacji nie poprawią – ocenił Szkudlarek.
- Decyzja o wstrzymaniu budżetu nie jest powodowana emocjami, a brakiem współpracy głównie, moim zdaniem, ze strony burmistrza – dodała Daria Skrobotun-Strączyńska, radna, które była za odrzuceniem budżetu.
Do odrzucenia przez radnych budżetu dochodzi bardzo rzadko. Bez budżetu gmina nie może dobrze funkcjonować. Co teraz? Są tylko dwa rozwiązania: albo rada uchwali w styczniu budżet, albo zrobi to Regionalna Izba Obrachunkowa, ustalając wydatki na obowiązkowe zadania własne i zadania zlecone. W budżecie zastępczym uchwalonym przez RIO nie zostaną jednak uwzględnione nowe inwestycje.
Relacje na linii burmistrz - radni zaczęły się pogarszać już w listopadzie, kiedy Roman Kaczmarczyk nazwał jedną z radych zdrajcą.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.