Kwarantanna na własny koszt

Kilka dni temu starosta Maciej Awiżeń poskarżył się na Facebooku na nieprecyzyjne informacje o liczbie osób objętych kwarantanną. - Niestety sanepid nie ma pełnej informacji, ile osób zostało skierowanych przez straż graniczną na kwarantannę w związku z przekroczeniem granicy. Od kilkunastu dni, razem z wójtami i burmistrzami, zabiegamy by ta informacja była jednolita i przekazywana zarówno inspekcji jak i nam – napisał starosta. Do słów o pomocy niesionej przez samorządowców osobom objętym kwarantanną odniosła się mieszkanka Kłodzka. - Od dwóch dni próbuje ustalić, gdzie udać się na kwarantannę po przylocie w ramach programu Lot do domu. Mój brat, który przyleci do Polski w sobotę, 28 marca, nie może jej odbyć w miejscu zamieszkania ze względu na stan zdrowia starszej osoby tam zamieszkałej – napisał w ubiegłym tygodniu do naszej redakcji pani Agnieszka z Kłodzka. Szukając pomocy w tej sprawie dzwoniła do wszystkich znanych jej instytucji, które koronawirusem się zajmują: starostwa w Kłodzku, sanepidu w Kłodzku, sanepidu we Wrocławiu, zarządzania kryzysowego we Wrocławiu, straży granicznej na Okęciu. - Kierowano mnie po pięć razy jeden do drugiego i koło się zamykało. A przecież na lotnisku po wylądowaniu trzeba podać adres odbycia kwarantanny. Tylko co podać ma mój brat, jak samorząd ma internaty na papierze? Jestem wściekła na tę obłudę i zakłamanie, że wszystko tak pięknie działa, a nie działa – dodaje kłodzczanka. Ostatecznie dla brata pani Agnieszki jego rodzina sama wynajęła mieszkanie na kwarantannę.