Pani Bogumiła i jej dzieci zaczynają chorować
Wszytko przez brudną wodę ze studni
Bogumiła Duręba z Krosnowic mieszka w budynku, który kiedyś należał do PKP. – Mieszkam tu 8 lat. Kiedy PKP sprzedawało majątek wykupiłam na kredyt kilka dodatkowych pomieszczeń aby sprawić moim dzieciom godne warunki życia – mówi pani Bogumiła. Już wtedy do budynku nie była podłączona woda, tylko właściciel dowoził ją pani Bogumile w dużych butlach.
Dziś, kiedy kobieta jest właścicielką budynku sama musi radzić sobie z dostarczaniem wody. – Mam studnie, ale woda w niej bardzo szybko wysycha i muszę odczekiwać po 2 dni zanim woda do niej nacieknie – mówi kobieta.
W dodatku woda w studni jest do tego stopnia zanieczyszczona, że pani Bogumiła i jej czwórka dzieci zaczęły chorować. Najprawdopodobniej przez nawozy, które przenikają do wód gruntowych z pól. Wodę tę używają tylko do użytku zewnętrznego, pitną natomiast pani Bogumiła przynosi do domu od swojego brata, bądź kupuje.
Kiedy sprawę zgłosiła do gminy, wójt powiedział, że postara się jej pomóc. Jednak po kontroli, okazało się, że będzie musiała na swój koszt zakupić sprzęt i wykopać przyłącze.
– Zgodziłam się na zakup pompy. Sądziłam, że w jakiś sposób gmina wyciągnie do mnie pomocną dłoń. Mamy XXI wiek, a ludzie żyją jeszcze bez dostępu do wody - zauważa kobieta.
Pani Bogumiła nie ukrywa, że nie ma pieniędzy na podłączenie wody, bo koszt tego to ok. 10 tys. zł. Okazuje się, że gmina może partycypować w kosztach takiej inwestycji jedynie, kiedy podłączenie znajduje się na działce należącej do gminy.
– Zawsze staramy się pomóc w takich sytuacjach w miarę naszych możliwości – stwierdziła urzędniczka z wydziału inwestycji w gminie Kłodzko.
(KOŁO)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.