reklama

Kowalcze: Za dużo, za mało?

Opublikowano:
Autor:

Kowalcze: Za dużo, za mało? - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościFelietonista porównuje biblistów z... wróżbitami. 
Reklama lokalna
reklama


- Choć zadzwonić do wróża Macieja, no może Dawida i zapytać, czy aby u nas nie spadnie ognisty deszcze kosmicznych odłamków skalnych, to też by jeszcze przeszło. Ale biblista, no nie! Wszędzie tylko Kościół! - napisał Mieczysław Kowalcze w swoim najnowszym felietonie

Naturalnie - Kościoła. Ile go w naszym codziennym otoczeniu, życiu, pracy, aktywności. Od pewnego czasu początkiem felietonu w portalu jest rozmowa, czy jej fragment, uwaga, którą usłyszałem od znajomych, od rozmówców, od ludzi po prostu, nie z mediów. To dla mnie ciekawsze. I tak było teraz: koleżanka westchnęła żałośnie – katują nas tym Kościołem. To prawda po części przecież to tydzień początku Wielkiego Postu, ostatniej publicznej mszy świętej Benedykta XVI (ciekawe zestawienie można zrobić z tego, jak sprawę rezygnacji papieża prezentowały prasa, telewizja, radio). Trochę o tym porozmawialiśmy. Ale co zaraz się pojawiło i to trochę smutne, natychmiast w argumentowaniu sięgamy do tego, co z tychże mediów usłyszeliśmy lub zobaczyliśmy jako obrazek. No cóż, nie unikniemy takich odniesień. Tym bardziej, że pokazują dobrze, jak w prosty sposób można wykorzystywać temat, instytucję, informację do kosmicznych (i kosmos się pojawi dzisiaj) wręcz przeinaczeń. Zaproponowaliśmy sobie jednak proste wyliczenie, znów grę towarzyską: ile tegoż Kościoła pojawiło się w naszym własnym doświadczeniu. Indywidualnym, nie sterowanym, narzuconym. To już nie było takie oczywiste, że tego tak wiele. Ba, w niektórych miejscach okazało się, że było go zwyczajnie za mało. Nie dostałem pozwolenia na wykorzystanie wyliczeń koleżanki, więc muszę PT Czytelniczki/Czytelników poinformować tylko o swoich spostrzeżeniach. No więc ile tego Kościoła w ostatnich dniach. I żeby miłych – komentatorki i komentatorów portalu nie nakręcać – napiszę o brakach, o tym, że za mało Kościoła tu i tam. Nie że za dużo. Środa Popielcowa, w Kłodzku demonstracja przeciw rozwiązywaniu w Kłodzku Straży Granicznej. Szkoda, że bez oficjalnego udziału Kościoła. Naprawdę. Przed siedmiu laty, kiedy chodziliśmy na naszym najsłynniejszym rondzie-wywrotce (w podobnym składzie politycznym), żeby zaprotestować, że ciągle nie mamy obwodnicy też zabrakło proboszczów. Chodźcie z nami! Coś wydepczemy. Wcześniej 9 lutego rozpoczynały się obchody początku roku poświęconego pomordowanym na Kresach. Nie zapaliliśmy wspólnie świeczki pod pomnikiem w Parku Strażackim. Szkoda. Wystarczy już z bliskiego podwórka lub zabarykadowanego workami z piaskiem ronda.

Prowokacyjnie i zapewniam, że poważnie, mimo felietonu. Wyobrażacie sobie sytuację biblisty mówiącego na temat ostatnich informacji o meteorytach. „Jazda” gadaczy, nawet nie partyjnych (przeciwnych Kościołowi), byłaby po prostu „kosmiczna” właśnie. Bo kto odważyłby się komentować meteoryty lub asteroidę DA cytatem z Księgi Nahuma, w prostych wyznaniowych kategoriach apokaliptycznych: „Gniew Jego wylewa się jak ogień/i rozpadają się przed nim skały”. Za najdelikatniejszy komentarz posłużyłoby popukanie się w głowę, że ktoś może sięgnąć publicznie po cytat biblijny. Owszem normą jest posłuchać naukowców i to dobrze. Choć zadzwonić do wróża Macieja, no może Dawida i zapytać, czy aby u nas nie spadnie ognisty deszcze kosmicznych odłamków skalnych, to też by jeszcze przeszło. Ale biblista, no nie! Wszędzie tylko Kościół! Zresztą już powstają pomysły (sobota, 16 lutego), że to nie meteoryty, bo nie można znaleźć żadnych odłamków, tylko… Sprawdźcie sami. No więc nadmiar czy brak Kościoła? Wiadomo, zaproponuję obserwowanie i mądre wnioski. Nasze, własne. To jedyne porządne rozwiązanie. Bo wypchnięcie instytucji przez umiejętne poniewieranie znaczenia czy autorytetu, wreszcie nagłaśnianie błędów i wpadek (grzechów), to bez wątpienia fakt. Podsuwanie do tego kontrowersyjnych lub po prostu głupich wypowiedzi i działań Kościoła, to kolejny pewnik. Co z tym zrobię? Mam rozum, bo nie chcę dojść do wniosku, że i w tej sprawie (nie tylko w polityce) w wielkim stopniu odnoszę się wyłącznie do tego, co mi zaproponują jako medialnego, strawnego lub nie, gotowca. Swoją drogą, jaki będzie udział księży, sióstr, innych osób w kłodzkim spotkaniu na temat kultury w Muzeum Ziemi Kłodzkiej?

W ostatniej części tego cyklu pt. „A znajomy powiedział, czy oberwało mi się w rozmowie ze znajomymi za…” próba polemiki z zapytaniem pewnego mądrego Czecha: co było u ciebie wcześniej: wiara czy terapia wiarą? To za tydzień.

*O autorze

Polonista, historyk, dziennikarz, pedagog w pracy i życiu. Od wielu lat związany z Zespołem Szkół Społecznych oraz Kłodzkim Towarzystwem Oświatowym. Autor i współtwórca wydawnictw i publikacji. Działacz Klubu Otwartej Kultury. Niemożliwe jest go nie znać, taki z niego społecznik. Lubiany i szanowany przez wszystkich. Ale skromny, więc na tyle o nim wystarczy.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama