reklama

Kowalcze: Sąsiedzi i proporcje

Opublikowano:
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Przeczytaj najnowszy felieton Mieczysława Kowalcze.
reklama


Rozgrzanie głów serialem o matkach i ojcach naszych sąsiadów zachodnich sprawiły, że spojrzeliśmy na drugą (geograficznie) stronę. Na Ukraińców. Tym bardziej, że było trochę wokół nas na ten temat. W kontekście rocznic związanych z wołyńskim ludobójstwem. Nie unikam słowa. Jak nasi, demokratycznie wybrani, przedstawiciele. To nie była "etniczna czystka o znamionach ludobójstwa". Stonowany (czytaj poprawny) okazuje się też list Episkopatu Kościoła Rzymskokatolickiego na Ukrainie. Zaczyna się pięknie: W historii życia jednostek, grup społecznych, czy całych narodów często dochodzi do spotkania się trudnych i obciążonych winą wspomnień z przeszłości, z marzeniami o szczęśliwej przyszłości. Rodzi się wówczas silna pokusa, by taką przeszłość odrzucić, potraktować jako nieobecną, wymazać ze zbiorowej pamięci na rzecz pisanej od nowa – pełnej nadziei przyszłości. Ale czy możliwe jest, by odciąć fragment dziejów danej społeczności a zarazem konkretnych ludzi, a jednocześnie zachować pełne spojrzenie na człowieka? Czy jego dorastanie do dojrzałości nie wymaga, by wziąć odpowiedzialność za to wszystko, co uczynił, czego dokonał i co pozostawił po sobie? Przecież wierność człowiekowi wymaga integralnego spojrzenia na życie jako na całość, gdyż tak też będzie ono oglądane i osądzane przez Boga. A On nie zapomina o tym, co było, przypominając o Dekalogu i czyniąc z sumienia instrument stałego osądu ludzkich czynów. Zasadnicza myśl i życzenie tej części Listu piękne i słuszne. Później już łagodnie i poprawnie. Namawiam do lektury: http://wpolityce.pl/artykuly/56669-list-pasterski-rzymskokatolickiego-episkopatu-ukrainy-w-70-rocznice-tragedii-wolynskiej. Naturalnie można też za dyskusyjne uznać fragmenty Listu Światosława, najwyższego arcybiskupa Ukraińskiej Cerkwi Greckokatolickiej. Ważne w nim na pewno przypomnienie kolejnych konkretnych działań podejmowanych dla pojednania - od pierwszych z maja 1945 roku podjętych przez kardynała Hlonda i biskupa Buczko przez Akt Wzajemnego Wybaczenia i Pojednania, który odbył się 19 czerwca 2005 r. w Warszawie oraz 26 czerwca 2005 r. we Lwowie po deklarację Ukraińskiej Rady Kościołów i Organizacji Religijnych „Wiedza o przeszłości – drogą ku przyszłości” z 3 października 2012 r. Trochę tych listów, spotkań, przemówień, uroczystości i starań jest. To dobrze. Choć różnimy się bardzo. W wielu sprawach. Także między sobą. Na przykład w podawaniu przyczyn tego, co tak tragicznie zadziało się na Kresach. Oto publicystycznym i towarzyskim argumentem jest tzw. nieumiejętna polityka rządzących II RP wobec różnych narodowości. Jest w tym trochę racji, ale tylko trochę. W rozmowach, podobnie, jak po niemieckim serialu wracają więc proporcje i skala. Czy sekowanie Ukraińców, Ślązaków, Kaszubów, innych nacji można zestawiać z ludobójstwem hitlerowskim, niemieckim albo ukraińskim? Nie można. Nawet jeśli są to opowieści najbardziej rodzinne. O odsuwaniu od pracy, nękaniu urzędniczym, zmuszaniu do emigracji, zamykaniu w odosobnieniu, a nawet w Berezie. Nie ta skala. Szanuję rodzinne doświadczenia i opowieści bardzo. Również takie, które pozwalają na zestawianie niesprawiedliwości Piłsudskiego i jego ludzi z czynami rządzących później. Także za tzw. komuny. Nie zgadzam się na takie porównanie. To niesprawiedliwe uproszczenie. Zbyt łatwo gubimy proporcje. Tak się dzieje teraz przy ocenie ukraińskiego ludobójstwa. Zestawienie mordów na Polakach i ofiar polskiej samoobrony to błąd, mówiąc najłagodniej. To manipulacja. Jak moi rozmówcy mam własne opowieści rodzinne. Moja mama, schowana umiejętnie, obserwowała, jak Ukraińcy, wśród nich sąsiedzi, najpierw torturowali, a później zamordowali jej najstarszą siostrę. Mogę z nich wyciągnąć uogólnienie? No pewnie. Próbuję jednak, z trudem, przyjąć taki punkt widzenia za Światosławem: Ale mimo wszelkich różnic mamy jednakowy status dzieci Bożych. Pan zostawił nam jednakowe przykazania i jednakowo zobowiązał nas do ich przestrzegania. Dlatego przed obliczem Pana z Jego kategorycznym warunkiem: „Nie zabijaj!”, nie możemy nie pojednać się na jednakowej chrześcijańskiej ocenie naszej przeszłości. Trudne. Czy pomogą nam te sprawy uporządkować i trochę zrozumieć liczni orędownicy uznani przez Kościół za błogosławionych? Bo warto dodać, że w ramach obchodów 70. rocznicy tragedii wołyńskiej konferencja rzymskokatolickich biskupów Ukrainy poparła starania o rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego o. Ludwika Wrodarczyka. Oblata, który pracował na Wołyniu od lipca 1939, zjednując sobie mieszkańców wielkim sercem i znajomością ziołolecznictwa. Człowieka oddanego ludziom, nie narodowościom. Za pomoc Żydom, głównie tym z likwidowanego getta w Rokitnie, nagrodzony medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata przez Instytut Yad Vashem. W parafii został do końca. Do grudnia 1943 roku. Mieszkańcy opuścili ją po ostrzeżeniu o napaści Ukraińców. Oprawcy zabrali księdza od ołtarza. Po torturach bestialsko zamordowali. Nam pozostaje znalezienie własnej odpowiedzi: jak po opowieściach rodzinnych i tych ogólniejszych traktować wydarzenia wołyńskie? Jaką zastosować skalę? W Kłodzku mamy możliwość spokojnej refleksji, bo dzięki staraniom p. Tadeusza Szewczyka i wielu innych osób mamy pomnik upamiętniający wołyńską i w ogóle Kresową Golgotę. Możemy też pomyśleć o proporcjach.

PS Dodatek do tekstu sprzed tygodnia. Producent serialu "Nasze matki, nasi ojcowie" specyficznie przeprasza nas za "niedopatrzenie w budowaniu obrazu Polaków" - nie zatrudnił naszych konsultantów. Zgłosimy się do drugiego sezonu?

Mieczysław Kowalcze*

*O autorze

Polonista, historyk, dziennikarz, pedagog w pracy i życiu. Od wielu lat związany z Zespołem Szkół Społecznych oraz Kłodzkim Towarzystwem Oświatowym. Autor i współtwórca wydawnictw i publikacji. Działacz Klubu Otwartej Kultury. Niemożliwe jest go nie znać, taki z niego społecznik. Lubiany i szanowany przez wszystkich. Ale skromny, więc na tyle o nim wystarczy.

 

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama