Mecz był wyrównany tylko w pierwszej kwarcie, gdzie goście zdołali nawet objąć prowadzenie. Marzenia o korzystnym wyniku dla przyjezdnych zostały jednak szybko rozwiane. Po dobrej drugiej i rewelacyjnej trzeciej kwarcie było po meczu, a Nysa prowadziła różnicą ok 20 punktów!
Najwyższe prowadzenie wynosiło +29 punktów dla Nysy, wówczas trener Włodowski desygnował do gry kilku zmienników, którzy grając ambitnie zdołali utrzymać dwudziestopunktową wygraną. Wielkie brawa dla całego zespołu za to spotkanie, bowiem biało-niebiescy dali dziś z siebie wszystko, wymazując z pamięci emocjonujący mecz z Pogonią Ruda Śląska.
Agresywna gra w obronie i dobra dyspozycja rzutowa pokazała różnicę jaka dzieli obydwa zespoły w ligowej hierarchii.Wygrana pozwoliła awansować kłodzczanom na trzecie miejsce w tabeli!
DORAL ZETKAMA NYSA KŁODZKO 86:66 ALBA CHORZÓW
(15:12, 24:16, 23:13, 24:25)
Doral Nysa: Grygiel 13 (2) , Lipiński 12 , Lepczyński 11 (1) , Obrzut 11 , Radwański 9 , Kurowski 8 (1) , Weiss 8 , Ulrich 7 , Płatek 6 , Mielnik 2 , Kos 0
Relacja kwarta po kwarcie:
Gospodarze rozpoczęli ten mecz w składzie Lepczyński, Radwański, Lipiński, Ulrich i Płatek. Na ławce zasiedli między innymi Grygiel, Weiss i Obrzut.
Pierwsza kwarta nie rozpoczęła się dobrze dla koszykarzy Nysy. Słaba skuteczność i niedokładne podania powodowały, że goście przez pierwsze pięć minut prowadzili w tym spotkaniu. Czas wzięty przez naszego trenera spowodował zupełnie inny obraz gry. Mimo, iż nasze akcje wciąż nie były porywające, to jednak wynik zaczął ulegać zmianie i ostatecznie pierwszą kwartę po celnej trójce w ostatniej sekundzie Artura Grygiela objęliśmy prowadzenie 15:12. Bardzo dobrze w tej części gry spisywał się Dawid Obrzut, który nieoczekiwanie był najskuteczniejszym koszykarzem biało-niebieskich.
Druga kwarta wreszcie mogła zadowolić licznie zgromadzonych tego dnia kibiców. Doral wreszcie zaczął grać bardzo skutecznie, często wyprowadzając skuteczne kontrataki. Bardzo dobrze spisywał się Michał Weiss. Zawodnik ten dopiero co powrócił po kontuzji kostki, a już nękał swoimi szybkimi rajdami pod kosz obrońców Alby. W tej kwarcie mieliśmy też pierwsze tego dnia oznaki rewelacyjnej gry obronnej kłodzkiej drużyny. Po tej odsłonie wynik brzmiał 39:28 dla Nysy Kłodzko.
Trzecia kwarta to już koncertowa gra doralowców. Graliśmy bardzo agresywnie w obronie, momentami kryjąc na całej długości boiska. Dezorientacja chorzowian w tym momencie gry była tak wielka, że przez długi fragment nie potrafili zdobyć choćby punktu, ba, nawet celnie podać piłki. Doral raz po raz skutecznie kontrował bezradnych gości i po tej kwarcie prowadziliśmy już 62:41 i stało się jasne, że tego meczu już nie przegramy.
Początek ostatniej kwarty to kontynuacja trzeciej. Ciągłe szybkie ataki Nysy i kompletna bezradność zawodników trenera Sobeckiego. Gdy przewaga kłodzczan wynosiła już 29 punktów, trener Tomasz Włodowski desygnował do gry Kurowskiego, Mielnika i Kosa. Rezerwowi może nie powiększyli przewagi, ale dzielnie stawiali opór przyjezdnym. Ostatecznie wygrywamy 86:66 co w pełni odzwierciedla różnicę klas, jaka dzieli obydwa zespoły.
A już w sobotę pierwszy z meczów, które mogą zadecydować o ostatecznym udziale kłodzkich koszykarzy w fazie play off. W sobotę 19 lutego zmierzymy się na wyjeździe w Skierniewicach z piątym w tabeli MKSem. Nad tym rywalem mamy tylko jeden punkt przewagi, jednak w pierwszym spotkaniu pokonaliśmy ten zespół różnicą blisko 20 punktów. Liczymy na dobrą grę doralowców i kolejne 2 punkty, punkty, które praktycznie przesądzą o historycznym udziale w play off.
Łukasz Janas
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.