- To walka o powstanie z kolan i podziękowanie za dotychczasowe rządy przybyszom z Wrocławia, Legnicy, Kluczborka i Bóg jeden wie, skąd jeszcze. Oni nie kochają naszego miasta, ale tylko i wyłącznie swoje kieszenie. Śmieją się z Was na prywatnych spotkaniach, popijając wykwintne trunki - pisze Michał Kołt
Wiele osób spotkanych przeze mnie na kłodzkich ulicach zadaje mi podobne pytanie. Czy referendum się uda (w domyśle: czy do urn pójdzie wystarczająca liczba osób, aby odwołać skutecznie władze naszego miasta)? Co najciekawsze nikt nie zadaje pytania o to, na jaką opcję - "TAK" , czy też "NIE" - więcej głosów padnie wśród tych kłodzczan, którzy zjawią się 21 października 2012 r. w lokalach referendalnych. Widocznie intuicja, coś tutaj ludziom podpowiada.
Odpowiedź na pytanie o frekwencję zależy od siły dwóch czynników, które muszą zostać przełamane jednocześnie, w jak największym stopniu, w dniu referendum. Oba chciałbym teraz pokrótce omówić.
1. Strach
Dotyczy on tych wszystkich, którzy są w jakikolwiek sposób uzależnieni od władzy, a dokładniej rzecz ujmując, pieniędzy publicznych. Mam tu na myśli urzędników; właścicieli i pracowników firm, współpracujących lub świadczących usługi na rzecz ratusza; podmioty, którym udzielono umorzeń podatków; różnego rodzaju organizacje i stowarzyszenia, otrzymujące jakąkolwiek pomoc ze strony urzędu miasta. Szanowni Państwo! Jeżeli nie zmobilizujecie się i nie pójdziecie na referendum, możecie później tego mocno żałować, lecz wtedy będzie za późno.
Dlatego apeluję. Pokonajcie strach. Strach przed przed tym, kto obecnie daje chleb (wiem, że to nie jest łatwe). Jednak, którego może i tak wkrótce zabraknąć, z powodu obecnej elity, działającej w myśl staropolskiego porzekadła: "Zastaw się, a postaw się!". Drugiej szansy referendalnej, może nie być...
2. Obojętność
Apeluję także do Ciebie zwyczajny mieszkańcu Kłodzka, który walczysz codziennie o byt. Nie zakładaj z góry, że Ciebie referendum nie dotyczy, że to polityczna rozgrywka, walki frakcyjne. Nie. To walka o to, abyś mógł chodzić oświetlonymi ulicami. Korzystać z wody, która nie będzie zarządzana przez prywatny, zewnętrzny podmiot. Przede wszystkim jednak, jest to walka o godność zwyczajnych kłodzczan. O powstanie z kolan i podziękowanie za dotychczasowe rządy przybyszom z Wrocławia, Legnicy, Kluczborka i Bóg jeden wie, skąd jeszcze. Oni nie kochają naszego miasta, ale tylko i wyłącznie swoje kieszenie. Śmieją się z Was na prywatnych spotkaniach, popijając wykwintne trunki. Oni nie muszą kupować w sklepach z tanią odzieżą. Nie martwią się, czy wystarczy im na lekarstwa. Nie obchodzi ich, co będzie z Kłodzkiem za 5 lat. Ważny jest aktualny stan konta. Jeżeli Drogi Kłodzczaninie, chcesz kontynuacji, takiego stanu rzeczy, to zostań w domu 21 października. Jak pragniesz radykalnego przełomu, udaj się do lokalu i zagłosuj dwa razy "TAK".
Michał Kołt*
*Mieszkaniec Kłodzka, absolwent Prawa na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, były pracownik Urzędu Miasta w Kłodzku
Autor zastrzega: Poglądy wyrażone w artykule, są prywatnym stanowiskiem autora i nie wyrażają stanowiska Starostwa Powiatowego w Kłodzku
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.