Kłodzko. W czwartek, 5 stycznia, na kłodzkiej obwodnicy zatrzymano do kontroli ciężarówkę, której kierowca jechał z Polski do Czech. Z dokumentu przewozowego oraz wyjaśnień kierowcy wynikało, iż powinien rozpocząć trasę w oddalonym od miejsca kontroli o niespełna 40 km Paczkowie.
W wyniku analizy zapisów tachografu na wydruku dziennym z karty kierowcy, kontrolujący nie znalazł ani jednego przejechanego w dniu kontroli kilometra. Początkowo kierowca utrzymywał, iż najprawdopodobniej tachograf uległ awarii, jednakże po chwili przyznał się do zmanipulowania oprogramowania tachografu
- informuje Wojewódzki Inspektorat Transportu Drogowego we Wrocławiu.
Mężczyzna podłączył do tachografu niedozwolone urządzenie - pendrive z oprogramowaniem zmieniającym zapisy tachografu oraz sposób jego aktywacji i dezaktywacji.
Jak się tłumaczył?
Kierowca tłumaczył, że z uwagi na tragiczny wypadek na krajowej ósemce nie zdąży wrócić do domu jeszcze tego samego dnia. Dlatego postanowił wydłużyć sobie dobę, a tym samym czas pracy używając wyłącznika tachografu. Nie spodziewał się kontroli inspektorów, ponieważ wiedział, iż pracują oni na miejscu wypadku w Jeleniowie.
Za nieudaną walkę z czasem kierowca pożegnał się z prawem jazdy na trzy miesiące oraz został ukarany wysokim mandatem karny. Natomiast przedsiębiorca odpowie za stwierdzone naruszenie w drodze postępowania administracyjnego. Ponadto sprawą zajęła się Policja w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa
- czytamy w komunikacie.
Przeczytaj również: Ponad 2800 interwencji strażaków w 2022 r.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.