Dlaczego chce Pan być burmistrzem?
Jestem mieszkańcem Kłodzka, tu mieszkam razem z rodziną, tu moje dziecko chodzi do szkoły, a w tym roku szkolnym do pierwszej komunii i jako mieszkańcowi zależy mi na tym, żeby Kłodzko było jak najbardziej przyjazne dla ludzi. Mam w tym własny interes. Jeśli wszystkim mieszkańcom będzie się w Kłodzku dobrze żyło to także i mnie.
Czy to oznacza, że źle ocenia Pan dobiegającą końca kadencję samorządową i dlatego chce Pan zareagować?
Ja nie muszę być burmistrzem. Tylko, żeby to nie zabrzmiało, nie chcę ale muszę. Mam z czego żyć, moja rodzina jest zabezpieczona finansowo. Zostanie burmistrzem to na pewno nie jest cel mojego życia. Natomiast nie mogę się zgodzić na to, że Kłodzko upada, że młodzi ludzie stąd wyjeżdżają, a inwestycje wcale nie przyciągają do nas pieniędzy ani turystów. W katalogu grzechów jest grzech zaniechania. Ja nie chcę go popełnić, dlatego wystartuję w wyborach.
Kiedy wystartuje Pana kampania wyborcza? Czas mija i można odnieść wrażenie, że zamiast wyborczej walki mamy do czynienia z walkowerem.
Robiliśmy badania, z których wynika, że mam znane w Kłodzku nazwisko. Ludzie wiedzą o mnie i mają na mój temat określone wyrobione zdanie. Przedstawienie merytorycznych pomysłów i przedstawienie ich wyborcom nastąpi przed głosowaniem...
Kiedy zatem będzie to wielkie entree Macieja Awiżenia?
Na 30 dni przed wyborami kampania ruszy pełną parą.
To dobrze czy źle, że obecnie jest Pan etatowym członkiem Zarządu Powiatu Kłodzkiego?
Bardzo dobrze. Zarządzam wieloma wydziałami i pracami. Mam pod sobą między innymi Powiatowy Zarząd Dróg. Podlega mi jakieś 260 osób. I to jest dobra solidna szkoła administracji samorządowej.
Zanim zapytam o program, chciałbym na moment cofnąć się o cztery lata. Jak Pan wspomina poprzednią, przegraną kampanię wyborczą?
Tamta kampania dokładnie została przeanalizowana i wyciągnęliśmy z niej wnioski. Ludzie uznali, że skoro wygrałem w pierwszej turze to w drugiej będzie podobnie. Ja sam też trochę spocząłem na laurach. I to były błędy, przez które przegrałem. Na pewno drugi raz takich błędów już nie popełnię. Mogę zapewnić, że moja kampania będzie honorowa. Jestem przede wszystkim człowiekiem, a dopiero później kandydatem.
Pana program hasłowo to...
Jedno z głównych moich haseł brzmi: bliżej mieszkańców. Nie chcę zajmować się hipotetycznymi sprawami, tylko rzeczywistymi problemami mieszkańców Kłodzka. I to jest pierwsza sprawa. Druga dewiza mówi o tym, że jeśli coś robić to robić na lata. Jeśli mówimy o turystach to nie mówmy, że wybudowanie fontanny przyciągnie turystów, tylko szerzej, bardziej kompleksowo.
Udostępnienie kłodzkiej twierdzy to budowa dużego parkingu dla autobusów. Wszystko razem jest powiązane. Jeśli brakuje koncepcji, a zamiast niej wstaje się rano lewą nogą i rzuca hasło wybudujemy fontannę to efektów takich działań nie widać. Trzecia sprawa to inwestycje, które ściągną pieniądze, czyli na przykład takie dzięki którym powstaną nowe miejsca pracy. To wszystko niestety będzie podporządkowane spłacaniu długów...
Więcej w 56 wydaniu Gazety Kłodzkiej
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.