Bo wiadomo, że z jednej strony ksiądz Gerhard Hirschfelder to nasz pierwszy, całkowicie tutejszy błogosławiony, z drugiej zaś pokazujący, że Kościół jest jak najbardziej powszechny. I dobrze to widać.
Trzy nacje, które celebrowały święto w niedzielę w Kudowie (i czwarta – dawni i obecni tutejsi) pięknie to potwierdziły. Potwierdzają to też ludzie z drugiej strony Ziemi Kłodzkiej. Dokładniej mieszkańcy Kątów Bystrzyckich i ich liczni przyjaciele. Dali też odpowiedź na nasze pytanie – kiedy i gdzie powstaną fundacje poświęcone błogosławionemu.
Kaplicę przy kościele św. Katarzyny najpierw starannie wyremontowali, a później nadali jej imię błogosławionego księdza Gerharda. I jest. Od soboty, 9 października. Wnętrze zaprojektował prof. Jacek Rybczyński z nieodległego Wapiennika, a finansowo renowację wsparli liczni sponsorzy, których nazwiska umieszczono na specjalnych tabliczkach na ścianie.
Samo centrum kaplicy to ołtarz łączący ze sobą dwóch księży męczenników zamordowanych w obozie w Dachau, czyli błogosławionego Michała Kozala i błogosławionego Gerharda Hirschfeldera. Dwóch błogosławionych kapłanów, z dwóch narodów.
Łączy je, otoczona drutem kolczastym, menora. Światło do wnętrza przepuszczają witraże, także dzieło prof. Rybczyńskiego. Mamy więc już kaplicę (poza kościołem macierzystym św. Bartłomieja w Czermnej) dla księdza Gerharda. I co ważne od razu porządnie i na dobrym poziomie artystycznym przygotowaną. Dla nas, dla naszego zatrzymania się przy przydrożnym świątku.
Mietek Kowalcze
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.