Jak rządzi się powiatem online? Jestem zwolennikiem rozmów twarzą w twarz. Przez skype i telefon pewnych rzeczy się nie „wyczuje”. Ale nie ma co narzekać, na szczęście mamy postęp technologiczny, a nasz urząd już od dawna był przygotowany do przepływu informacji i dokumentów wewnętrzną siecią, więc większych problemów nie ma. Problemem są tylko nietypowe e-spotkania i brak czasu na „łączenie się” z każdym. Ile czasu spędza Pan dziennie przed laptopem biorąc udział w konferencjach, odpisując na mejle, wydając decyzje? Mam „nienormowany czas pracy” co oznacza, że jestem dostępny cały czas. Teraz bardziej niż przed pandemią i jest to zdecydowanie więcej niż 8 godzin dziennie. Czasem nie wypada już dzwonić do niektórych po godz. 22.00. Rozmowy wieczorne, w weekendy, codzienne, poranne konferencje z wójtami i burmistrzami, potem telespotkania z konwentem powiatów, marszałkiem, wojewodą i telefonicznie z sanepidem, szpitalem etc. Ale najważniejszy jest kontakt przez social media z mieszkańcami - tymi którzy pomagają lub potrzebują pomocy. Bardzo zbliżyliśmy się z wieloma ludźmi, pomimo, że kontakt mamy wirtualnie. Z jednej strony rząd z wojewodami w terenie, z drugiej samorządy oraz podległe im instytucje (państwowe i samorządowe) zajmują się walka z epidemią koronawirusa. Jak układa się współpraca? Czy podejmowane decyzje są koordynowane? Czy jedna strona słucha drugiej? Odpowiedzialnym za walkę z ogólnopolską epidemią jest rząd i przedstawiciele w terenie, czyli wojewodowie. Musimy się dostosować do decyzji rządu i zarządzania kryzysowego wojewodów. Możemy oczywiście składać propozycje pewnych działań i to robimy. Niestety też musimy czasem wyręczać administrację rządową, gdy nie daje rady ogarnąć tematów - jak np. wyposażenie szpitali, karetek, miejsc publicznych w środki ochrony przed koronawirusem lub pomoc w żywieniu wojska na granicach, czy pomoc w zbieraniu wymazów do testów. Po niewielkich zawirowaniach zaczynam oceniać pozytywnie tę współpracę. Wszystkim nam przecież zależy by pomóc mieszkańcom. 20 kwietnia ruszył w teren powiatowy wymazobus. Jak Pan ocenia jego pracę po pierwszym tygodniu? Niestety karetki wojewódzkie nie radziły sobie z taką ilością zleceń i mieszkańcy powiatu musieli czekać nawet ponad 2 tygodnie na pobranie wymazu do testów. Pokazywało to fałszywy obraz zakażeń i wyłączało wiele osób z pracy np. w służbie zdrowia. Postanowiliśmy, wraz z dyr. Jadwigą Radziejewską, zgłosić naszą karetkę z załogą do pomocy i byliśmy gotowi ponosić koszty wymazów. Na szczęście udało się podpisać umowę z wojewodą i NFZ finansuje tę karetkę. Co ważne, podczas gdy karetka dojeżdżająca z Wrocławia robiła dziennie max 20 wymazów, nasz koronabus może pobrać ich nawet 60. Zlikwidowało to kolejki na badania i wskazało, gdzie są osoby zarażone. Generalnie sytuacja w powiecie kłodzkim jest... Stabilna i mam przekonanie, że poradzimy sobie z tą epidemią. Ludzie pomagają sobie nawzajem, a większość stosuje się do zaleceń. Będzie dobrze! Czy ma Pan już pierwsze informacje o skali kryzysu gospodarczego i wzroście bezrobocia, jakie wywołała epidemia? W naszym regionie zatrudnienie praktycznie przestało istnieć. Popadały firmy turystyczne, ponad 7 tys. pracowników dojeżdżających do Czech przestało mieć taką możliwość. Jedziemy „na oparach”. PUP musiał zwiększyć godziny pracy powyżej 18.00, bo taki jest nawał wniosków od pracodawców o pomoc, ale i rejestrujących się bezrobotnych. Otrzymaliśmy pierwszą transzę 20 mln zł (z budżetu RP i UE) na ten cel, ale to dopiero początek. W niektórych gminach z dużych pracodawców zostały tylko samorządy. Mam nadzieję, że szybko sytuacja się poprawi i otrzymamy pomoc od Państwa. Sami sobie nie damy rady. Jak ocenia Pan wprowadzoną przez rząd tarczę antykryzysową? Jest niewystarczająca. Wiem, że ogromne środki są przekazane także przez UE. Mam nadzieję, że wraz z luzowaniem obostrzeń gospodarka ruszy. Większość z nas chce pracować i zarabiać, a nie otrzymywać zapomogi. Myślę, że potrzebny będzie potem większy impuls gospodarczy np. w postaci inwestycji, zwłaszcza w terenach najbardziej dotkniętych, a nie w bogatych rejonach. Wybory prezydenckie. Co Pan o nich sądzi? Szaleństwo. Polska stanęła z powodu pandemii. Praktycznie od ponad miesiąca jest stan epidemii, ludzie siedzą w domach, inni pracują ponad siły w służbie zdrowia. Zakazy jak w stanie wyjątkowym. Teraz mamy zajmować się bezpieczeństwem zdrowotnym ludzi, problemami gospodarczymi, a nie politycznymi i Konstytucja daje możliwości w takiej sytuacji. Obawiam się ponadto, że w tym zamieszaniu łamane są podstawowe zasady demokracji i wyborów. Wybory nie są tajne (w tej samej kopercie mamy oddać swój głos i podać dane), nie są powszechne (czy Poczta Polska dostarczy pakiety także za granicę?), są niebezpieczne (czy listonosz doniesie i odbierze pakiety wyborcze w szpitalu zakaźnym?). Wielu specjalistów mówi o złamaniu podstawowych praw obywatelskich. Zmiany sposobu wyborów w biegu. Co wtedy, gdy po raz kolejny trybunały unijne stwierdzą złamanie prawa przez obecnie rządzących? Będziemy mieli prezydenta, czy nie? A może obrazimy się na UE i wyjdziemy ze wspólnoty? To są straszne konsekwencje dopychania kolanem wyborów na siłę. Pytam - po co? Senator Szwed, komentując apel kłodzkich samorządowców całą winę zwalił na opozycję. Słusznie? Apel niezależnych samorządowców mówił jedynie, że w sytuacji obecnej pandemii nie możemy zorganizować wyborów zgodnie z nadal obowiązującym prawem. Kodeks wyborczy wskazywał harmonogram działań, których nie mogliśmy wykonać, bo nie było np. wystarczającej ilości chętnych do pracy w komisjach wyborczych, więc nie można ich było przeszkolić etc. To są fakty, a nie przypuszczenia, że może coś się gdzieś uchwali by pasowało... Obowiązującego prawa musi przestrzegać każdy nawet premier czy prezes. Na koniec, co chciałby Pan powiedzieć mieszkańcom powiatu kłodzkiego w czasach trwającej zarazy? Przetrzymaliśmy nie takie rzeczy. Dziękuję wszystkim, którzy pokazali swe dobre serca! Pomagajmy sobie nawzajem, a na pewno będzie lepiej.
Jest stabilnie, będzie dobrze
Opublikowano: Aktualizacja:
Autor:
reklama
Przeczytaj również:
WiadomościO zarządzaniu online, współpracy z wojewodą, powiatowej karetce do pobierania wymazów oraz wyborach prezydenckich z Maciejem Awiżeniem, starostą kłodzkim rozmawia Romuald Piela.
reklama
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
reklama
reklama
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.