W naszych twardych czasach lubimy wyliczanki, nie prosty duchowy, ulotny przykład i świadectwo. Długi spis dzieł, nagród, czynów. I taka lista w cv o. Antoniego Kazimierza Dudka ofm jest bardzo, bardzo długa. Wybierzemy te bardziej medialne. Właśnie takie, no bo przecież tacy jesteśmy przede wszystkim. Ukształtowani na obraz i podobieństwo ulubionego medium.
Ta uwaga o wpływie, jakiemu ulegamy, bierze się ze słuchania siebie i spotykanych ludzi. Trzeba się mocno żachnąć i to ze smutkiem nad tym, jak głęboko się uzależniliśmy! I myślowo, i językowo właśnie. Ojciec Antoni w słowie mówionym i pisanym jest niezależny, umie używać słów pięknie, trafia w sedno, ba, gdy trzeba nie stroni od dosadności. Tej uzasadnionej. No dobra, ale ten spis. Rocznik 49. Od 1974 kapłan. Kłodzczanin z krwi i kości, a także przyzwyczajeń, kultury i reakcji na różne sytuacje. Gdzie się pojawia pozostawia ślad. W Raciborzu, Gliwicach, na Rodos, w Jordanii, Prudniku i Kłodzku. Od lipca br. znów w Ziemi Świętej. I jak mówi, tak lubi najbardziej. Nie są dobrymi dziełami te, które po odejściu inicjatora przestają istnieć. I obdarzać ludzi pracą, pomysłami, dobrem. Łódź, na wzór łodzi świętego Piotra, którą wybudował z mieszkańcami Prudnika, znalazła się na Lednicy. Teraz marzy o popłynięciu kogą do Jaffy, niczym krzyżowiec. Te kilka zdań wyliczeń o o. Antonim ma dwie proste przyczyny.
Pierwsza to spotkanie w PiMBP w Kłodzku z czytelnikami jego książek, choć nie tylko. Także z ludźmi, którzy przyszli posłuchać, (może skorzystać z sugestii), jak kłodzki franciszkanin publicznie opisuje swoją wiarę, ale również jak reaguje na teraźniejszość. Choćby na bieżące zmiany w powiatowej bibliotece. I w obu tematach się nie zawiedli. Zresztą tak licznej grupy uczestników nie miało dotąd żadne „Spotkanie z Twórcą”, zainicjowane przed 13 laty przez p. Ewę Piórkowską – dyr. instytucji. Myślę, że do dziś pamięta i dobrze wspomina swoje spotkanie, otwierające cykl – p. Zbigniew Czyszczoń.
Druga przyczyna to książkowe rozstanie z nami, czytelnikami na czas zakonnego wyjazdu. Rozstanie dobrym tekstem. Jeszcze pełniejszym niż poprzednie, choć, jak one, podobnie ułożonym. Głębokie refleksje, piękne wspomnienia, ogromna spostrzegawczość i uważność na sprawy i na ludzi. Nieprzypadkowo trochę dziś w tekście myśli o języku, którego używamy, bo w „Moim świecie” znajdziemy taki cytat: „Czasem dociera do mnie takie językowe tsunami. Wtedy czuję się oblepiony szeptami, bolą mnie i palą policzki od gniewu i bezsilności.” PT Czytelniku to nieobca dla Ciebie refleksja. Prawda? Wiadomo, że autor tego cyklu lubi cytaty, więc na zakończenie jeszcze jeden. Dla jasności, związany z dziejami i wyborami Eleazara z 2 Mch 6, 18-31. Oto
jak je komentuje o. Dudek: „Ocalenie sumienia to ocalenie najwyższej wartości. Człowiek jest istotą społeczną, nawet żyjąc samotnie – ma się wpływ na innych. (…) Dzisiaj tak łatwo utracić siebie, utracić sumienie – tyle jest mechanizmów nas niszczących.” Nie dajmy sobie zniszczyć sumienia. Czego Czytelnikom i sobie życzę.
fr. Antoni Kazimierz Dudek ofm, Mój świat. Wydawnictwo Wilka z Gubbio, str. 244,
Kłodzko 2011.
Mieczysław Kowalcze
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.