Jakubczyk: Podkuwanie Ropucha

Przeczytaj najnowszy felieton Zygmunta Jakubczyka

- Dziś mamy roszczenie właścicieli młyna z tytułu poniesionej straty w wymiarze finansowym i społecznym, bo za taki uznaje się utratę wielu miejsc pracy. - napisał w najnowszym felietonie Zygmunt Jakubczyk

Znacie bajki o żabie? Przypadek, o którym pisze w ta bajki się wpisuje. A, że przypadek trudny, trudno o żabie mówić. Bardziej do tytułu pasuje. W trakcie inicjatywy referendalnej publikowany był artykuł mojego autorstwa „Szpytma uwalił obwodnicę”. Napisałem wówczas „niech przynajmniej nikt nie próbuje społeczeństwa okłamywać i na tym kłamstwie (i tu przestrzegam) budować kampanię wyborczą na następną kadencję. Ta społeczność nie zasłużyła sobie na to, by być oszukiwaną i mamioną obietnicami”. I dalej „władza Burmistrza przyniosła w tym czasie społeczności Kłodzka więcej szkody niż pożytku. I to niech będzie dla nas kłodzczan przestrogą” – koniec cytatu. Minął rok. Niczego w tekście bym nie zmienił. Co więcej. Jestem przekonany nie tylko o racji i prawdziwości wyrażonego przesłania. Nikt przecież kłamstwa mi nie zarzucił, a i na drogę sądową nie wezwał. Przestrzegałem!

Dziś na każdej z rogatek miasta widzę, jak nie telebim, to billboard krzyczący o wielkim sukcesie władz miasta i Burmistrza Szpytmy, w związku z decyzją rządową o budowie obwodnicy. Ciekaw jestem, kto za te telebimy i billboardy płaci, bo jaki jest prawdziwy i faktyczny udział Burmistrza Szpytmy w tym sukcesie, doskonale wiem. Płacimy bez wątpienia my, mieszkańcy Kłodzka. Udział w tym Burmistrza – znikomy. Powtórzę to, znikomy, by nie powiedzieć żaden. Czy się to komuś podoba, czy nie, decyzja o budowie obwodnicy miasta Kłodzka ma charakter polityczny i podjęta została przez obecnie rządzących. Nie słyszałem o tym, aby koalicja samorządowa Szpytmy, była częścią koalicji rządzącej w kraju, a tym bardziej z udziałem PO. Przypisywanie sobie przez Szpytmę – sukcesu, jest wręcz ohydne i niegodziwe. Podłe i mało etyczne. Czy nie jest to przypadkiem próba promowania osoby za publiczne pieniądze, jakich wiele w tym mieście za przyczyną obecnie rządzących? Wygląda mi to na przedwyborczy start. Można powiedzieć kampania samorządowa ruszyła. Tu podpowiedź dla części radnych. Przyjrzyjcie się bliżej zasadności wydatkowania publicznych środków na finansowanie kampanii wyborczej prywatnych osób.

Faktyczny udział opisany został w artykule „Szpytma uwalił obwodnicę”. To też tragedia miasta, kolejnych wypadków na Rondzie Lwowskim – braku obwodnicy. Winowajca w piórka się przybiera i pierwszy do podkucia nóżki podstawia. Wciskanie komukolwiek kłamstwa, o jego udziale w sukcesie miasta ma charakter goebbelsowskiej propagandy. „Kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą. Im większe kłamstwo, tym ludzie łatwiej w nie wierzą”. Myślę, że mieszkańcy Kłodzka tej propagandzie nie ulegną. Co rusz pytany jestem, co ja na to? Poczytuję sobie za moralny obowiązek podawanie tego wszem i wobec, że więcej szkody niż pożytku z tej władzy dla nas Kłodzczan. Dowody tych szkód doświadczamy aż nadto. Każdego dnia nowy. Mieliśmy małe elektrownie, Akademię Przedszkolaka, z samorządowego prywatne Volvo. Dziś mamy roszczenie właścicieli młyna z tytułu poniesionej straty w wymiarze finansowym i społecznym, bo za taki uznaje się utratę wielu miejsc pracy. Konferencja prasowa Burmistrza, wskazująca jakoby właściciel młyna zachowywał się niegodziwie i próbował, kolokwialnie mówiąc, naciągać miasto na nienależne odszkodowanie nie powinna mieć miejsca. Co prawda jest to roszczenie sięgające kwoty 13 mln złotych, ale ocenę w tej sprawie najlepiej byłoby pozostawić niezawisłemu Sądowi W tym miejscu przypomnę, że dwa pierwsze roszczenia, Sądy uznały za zasadne. Miasto – kłodzczanie zapłacą za nieudolność i bezprawie lokalnej władzy. Zapłacą też koszty kolejnych pobieranych kredytów. Z niepokojem czekam na kolejny rok. Co nam ta władza sprawi np. w zakresie ceny wody, podatków lokalnych, czynszów mieszkaniowych, czy kolejnych kredytów na finansowanie bieżącej działalności itp.

Zygmunt Jakubczyk*

*Autor był posłem na Sejm RP od 1993 do 1997 roku z ramienia Unii Pracy. Podczas stanu wojennego został wyrzucony z Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Był również członkiem NSZZ "Solidarność".

Poglądy przedstawione w powyższym tekście są subiektywną opinią autora i mają na celu wyłącznie zarysowanie proponowanych przez niego idei. Wszelka pojawiająca się w nim krytyka dotyczy działań i opinii, nie osób.