Mijali go kierowcy, a pogotowie ratunkowe przyjechało i odjechało Nasz czytelnik ze zdumienia przecierał oczy, patrząc na to co działo się przy drodze krajowej nr 46 (wylot z Kłodzka w kierunku Bystrzycy). Przyjechała karetka i przez kilkadziesiąt minut stała tam nad czymś co leżało na ziemi. Potem ratownicy wsiedli do karki i odjechali, a to coś – wtedy myślałem, że to jakiś worek albo kłoda – pozostało – opowiada nasz czytelnik (dane do wiadomości redakcji). - Jakie było moje zdziwienie, gdy po dwóch godzinach tajemnicza kłoda wstała i chwiejnym krokiem zaczęła iść w kierunku pobliskich budynków – dodaje. Okazuje się, że pogotowie ratunkowe nie może zabrać pijanego człowieka, jeśli ten jest przytomny i stanowczo odmawia.
Czytaj więcej w Gazecie Kłodzkiej nr 364
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.