Steven Seagal, ogród Don Kichota, agrestówka domowej roboty i znikająca butelka Johnnie Walkera, a do tego Chór Aleksandrowa – co łączy te postaci i pojęcia? Proces przed kłodzkim sądem.
W Sądzie Rejonowym w Kłodzku (wydział pracy) trwa proces, jaki Zakładowi Administracji Mieszkaniami Gminnymi wytoczyło sześciu byłych pracowników krytej pływalni. Jednym z powodów ich zwolnienia było to, że przebywając na chorobowym pojechali do Niemojowa na imprezę, podczas której spożywano alkohol. Zwolnieni w połowie ubiegłego roku ludzie, między innymi były kierownik pływalni Grzegorz Służewski, domagają się jednak przywrócenia do pracy. Zgodnie twierdzą, że wyskokowych trunków w Niemojowie nie pili. W czwartek, 9 lutego, w tej sprawie zeznawało aż 13 świadków. Posiedzenie sądu trwało prawie 5 godzin.
Świadek nr 1: Zeznał, że Janusz Skrobot, który pojawił się znienacka na imprezie w Niemojowie przypominał Stevena Seagala. Miał czarną bandanę i czarny strój. Stwierdził też, że powodowie przy nim nie pili alkoholu. - Po co zostaliście na noc w Niemojowie, skoro nie piliście alkoholu? - zapytała adwokat ZAMG-u. - A jak można było jechać po alkoholu? - odpowiedział pytaniem świadek. - Nie mam więcej pytać - zakończyła prawniczka ZAMG-u.
O tym informowaliśmy jako pierwsi
Najciekawsze fragmenty zeznań przeczytasz tylko w Gazecie Kłodzkiej nr 386
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.