Hydrozagadka w Kłodzku

W kamienicy przy ul. Wojska Polskiego mieści się 12 mieszań (II i III piętro) oraz sklepy i pomieszczenia usługowe. - Ja, podobnie jak sąsiedzi, płacę za wodę regularnie. W moim przypadku to ok. 150 zł za dwa miesiące – mówi jeden z mieszkańców kamienicy przy ul. Wojska Polskiego 15. - Tylko, że nic z tego nie wynika, bo wspólnota wciąż ma długi. Najpierw pieniądze były ściągane z funduszu remontowego, a ostatnio wodociągi zagroziły, że odetną wodę – dodaje kłodzczanin (dane do wiadomości redakcji). Mieszkańcy chcą po raz kolejny spłacić długi. Nie mają wyboru, bo groźba odcięcia ich od wody jest realna. Problem w tym, co dalej? Na wszelkie sygnały o braku opłat przez jednego z właścicieli, wspólnota powinna reagować jak najszybciej. Nie może być tak, że pozostali mieszkańcy ponoszą konsekwencje niewypłacalności jednego z nich. Dlatego jeśli zaległości w płatnościach wynoszą więcej niż trzy miesiące, oprócz wezwania do zapłaty, zarządca może, a nawet powinien podjąć procedurę windykacyjną. Ostatecznością może być (oczywiście po uzyskaniu prawomocnego wyroku sądowego) licytacja lokalu należącego do dłużnika. Wspólnota powinna podjąć stanowcze kroki Waldemar Bicz prezes Wodociągów Kłodzkich Zgodnie z przepisami prawa obowiązującymi w Polsce za zaległości za wodę odpowiada wspólnota. Nie mogę ujawnić, kto doprowadził do tak dużych długów, bo jest RODO, ale ponad 10 tys. zł to niebagatelna kwota i dlatego napisaliśmy do członków wspólnoty, że grozi im zakręcenie kurka z wodą. Wspólnota już dawno powinna dochodzić na drodze sądowej swoich roszczeń za niezapłacone rachunki za wodę od tych, którzy się od płacenia uchylają. Nie wiem, dlaczego nie zrobił tego zarządca tej nieruchomości, który doskonale wie, kto nie płaci i ile zalega? Wspólnota musi przerwać ten niekorzystny impas. Na szczęście takich kamieniec, w których przez jednego czy dwóch nierzetelnych mieszkańców cierpi cała wspólnota, jest niewiele. Największy problem jest w tej chwili właśnie w budynku przy ul. Wojska Polskiego