Gruz zniknął

Przemysłowy gruz trafił do centrum wioski. Na dodatek tuż obok obszarów wodonośnych. Na szczęście, po interwencji samorządowców, toksyczne odpady zaczęły znikać z Szalejowa Górnego W piątek, 20 stycznia, wielkie ciężarówki zaczęły wywozić gruz z wyburzanego zakładu w Szalejowe Dolnym (Syntetyka) na plac niemal w centrum Szalejowa Górnego. Na dodatek tuż obok obszarów wodonośnych. Na nogi postawione zostały wszystkie służby. Alarm podniosła Teresa Biel – Lutosławska, sołtys Szalejowa Górnego. Na miejscu pojawiła się policja i przedstawiciele gminy wiejskiej Kłodzko. Niestety nic to nie dało. Kolejne wielkie ciężarówki, jak gdyby nigdy nic, przywoziły przemysłowy, śmierdzący gruz. - W piątek byłam we Wrocławiu w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska, w sobotę, wspólnie z wójtem podjęliśmy kolejne interwencje – opowiada, sołtys Szalejowa Górnego. - W poniedziałek właściciel firmy, która przewoziła gruz, zaczął go zabierać. Odetchnęłam. Strach myśleć, co by się stało, gdyby doszło do odwilży i gdyby zaczął padać deszcz. To wszystko spłynęłoby w dół wioski i wsiąkło w ziemię – dodaje Teresa Biel-Lutosławska. W Szalejowe Dolnym wyburzany jest zakład, w którym przez kilkadziesiąt lat funkcjonowała firma chemiczna. - Dlatego te wyburzane mury przesiąknięte są smrodem rozpuszczalników i innych chemikaliów – mówi jeden z mieszkańców Szalejowa. - Jak zaczęli wywozić ten gruz, to po prostu od niego śmierdziało. Cieszę się, że pani sołtys udało się skutecznie interweniować w tej sprawie – dodaje. - W piątek zostało wszczęte postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. Doręczyliśmy je firmie, która wyburza obiekt w Szalejowie, a także firmie transportowej i właścicielowi terenu, na który gruz trafił – mówi Stanisław Longawa, wójt Kłodzka. - Chcemy też zlecić badanie, czy te odpady są niebezpieczne – dodaje samorządowiec.