Grube miliony na wieżę

Samorządowcy ze Stronia Śląskiego musieli unieważnić przetarg na budowę wieży widokowej na Śnieżniku, bo przystąpiła do niego tylko jedna firma. Za postawienie okazałej budowli (20-metrowej z kamienia i hartowanego szkła) zażyczyła sobie 19,2 mln zł. Tymczasem gmina na inwestycje może przeznaczyć „tylko 14,5 mln zł”. Wkrótce Stronie Śląskie ogłosi kolejny przetarg na budowę wieży, o której mówi się od kilkunastu lat. Czy to dobrze? - Bardzo dobrze, że zaczęliśmy stawiać wieże, bo dla turystów przyjeżdżających w nasze góry nie ma większej frajdy jak móc podziwiać piękne panoramy – ocenia Tomasz Śnieżek, przewodnik turystyczny z Dzierżoniowa. Wielu mieszkańców powiatu kłodzkiego nie podziela takiego entuzjazmu. - Kilkanaście milionów za wieżę? Czy my nie mamy już na co wydawać pieniędzy? - pyta Artur Muszczyński z Kłodzka. - Wiele dróg jest w opłakanym stania, brakuje mieszkań komunalnych i to chyba w każdej naszej gminie, a tu lekką ręką chce się wywalić 14-15 milionów na kolejną wieżę? Dość często chodzę po górach i uważam, że i bez wieży ze szczytu Śnieżnika jest piękny widok – dodaje. Wieże na Orlicy i Kłodzkiej Górze tak drogie nie są, ale razem to wydatek rzędu 2 mln zł. Historia cesarskiej wieży Pierwszą wieżę na śnieżniku Niemczy wybudowali pod koniec XIX wieku (1895-1899). Nadano jej imię cesarza Wilhelma. Budowla składała się z dwóch wież. Wyższa miała 34 m, niższa 30 m. Obok było kamienne schronisko z drewnianym gankiem. Od 1926 roku na Śnieżniku działała agencja pocztowa, najwyżej położona na ziemi kłodzkiej. Po zmianie granic w 1945 r. władze polskie przez kilka lat nic nie robiły, aby uratować obiekt. Zaniedbana i opuszczona, niszczona przez bezwzględne siły natury i wandali została zamknięta dla turystów pod koniec lat sześćdziesiątych XX wieku, a w powietrze wysadzono ją w październiku 1973 r.