Do gaszenia kto nam posłuży? Wiadomo. Święty Florian. Stoi ich wielu na naszej ziemi w postaci figurek mniej lub bardziej udanych. Ten z noworudzkiego rynku przycupnął w kącie, bo go tam przesunęli z powodów praktycznych, z kościoła parafialnego w Kłodzku spogląda spoza ciężkich złoceń. Choć bardziej to my na niego patrzymy taki zaaferowany swoją pracą gaśniczą. Inni – dobrze nadają się na patrona nie tylko generała Waldemara Pawlaka, ale i pozostałych dzielnych druhów. Gorące polskie łby stygną od ich spojrzeń i strumienia, który wylewa się zwykle z naczynia, jakiego używają. Nie nie, żadnej sikawki czy motopompy.
Bystrzyczanie (dawni i obecni) coraz bardziej upiększają jego kaplicę na wzgórzu pod jego patronatem i świętą opieką. Niedługo i dzwony stamtąd zabrzmią. Bo znów będą się odzywać po wielu latach nieobecności. Środki na ich przywrócenie zbierają i Franz Ludwig, i jego liczni niemieccy i polscy przyjaciele. Florianów tak dużo, że jak dobrze popatrzeć to i we wnękach budynków i w kapliczkach i na samotnej kolumience. Skoro wszyscy święci to nasz cel, to jeszcze jeden mniej święty, a bardziej komercyjny. Jasne – święty Mikołaj. Majestatyczny, ale i przyjacielski jak z obrazu w noworudzkiej farze. Zagada i przypomni – pomagaj, dawaj, rozdawaj, gromadź z myślą o innych, miej radość z dawania. Takie proste. Nie dzisiaj. Ciężko pracujesz, jak wielu. W czym znajdujesz satysfakcję? Wyłącznie w wysokości pensji, wielości tego, co masz? Mikołaj zapewnia, że jest i jego wybór, jego ścieżka. Pomyśl, że może warto na taką wejść! Przecież masz czas wędrując.
Mieczysław Kowalcze
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.