Marek S. zabrał na krzywy ryj do Bensheim znanego kłodzkiego przedsiębiorcę budowlanego, Jacka A. Potem, rozliczając delegację, napisał, że był w Hesji z trzema pracownikami wodociągów. Pod koniec kwietnia 2014 roku Marek S., były prezes Wodociągów Kłodzkich wystawił dwa polecenia wyjazdu służbowego od zaprzyjaźnionego z Kłodzkiem Bensheim. Delegacje są na niego i jeszcze jedną pracownicę miejskiej spółki komunalnej. 4 dni później Marek S. bierze zaliczkę, bagatela 14.900 zł. Małgorzaty S., która miała jechać na delegację do Niemiec, rzeczywiście w pracy nie było. Wzięła urlop i ukrywała się w domu. Kto zatem pojechał z byłym prezesem do Niemiec na Dni Hesji? Znany kłodzki przedsiębiorca budowlany Jacek A. Zasłynął on w 2012 roku z tego, że podczas protestu przeciwko kupcom (urzędnicy wygwizdali wtedy handlowców) stwierdził, że „burmistrz jest nasz i po to my go wybrali, żeby było nam lepiej, a nie komuś, który nam będzie dyktował cenę”. Grunt pod nogami byłemu prezesowi wodociągów zaczął się palić w grudniu 2014 roku, kiedy wybory samorządowe wygrał burmistrz Piszko. Chciał nie chciał, musiał rozliczyć wydane w Niemczech pieniądze. I rozliczył. Przedłożył dwa rozliczenia na łączną kwotę 10.649 zł, wpisując w nie oprócz siebie trzy inne osoby (wspomnianą już Małgorzatę S. oraz dwóch innych pracowników wodociągów, którzy nic o tym nie wiedzieli).
Więcej na ten temat dowiesz się z Gazety Kłodzkiej nr 380
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.