Nadchodzą wybory. Jeśli się wyborcom nie zasłużyło niczym szczególnym, to trzeba się przypomnieć na bilbordach. Pan wiceminister Jakub Sz. gra niewiniątko, występuje na wielko powierzchniowych reklamach, bo przecież nic się nie stało – to tylko informacja o biurze poselskim. Czy pan Szulc ma nas (wyborców) za idiotów? Przecież wszyscy wiedzą o co tak naprawdę chodzi. Smaczku dodaje fakt, że pan poseł nie poczekał nawet na ogłoszenie terminu wyborów, a dopiero to umożliwia z prawnego punktu widzenia rozpoczęcie kampanii wyborczej. A wszystko to rozgrywa się w dodatku w cieniu uchwalonego zakazu tej formy reklamy. To jeszcze nie wszystko. Bilbordy pana Szulca są finansowane jak najbardziej z państwowej kasy – tej przeznaczonej na działalność biura. Ciekaw jestem ile z tych pieniędzy w ciągu czterech lat poszło na interwencje w sprawach mieszkańców i ilu ludziom w jakiś sposób ten pan pomógł?
Jeszcze niedawno wspominałem o pani Joannie Mesjasz. Zdecydowana przeciwniczka Bogusława Szpytmy – obecnego burmistrza, fachowiec od budżetu. Miała nas uratować przed bankructwem. Namówili ją do tego studenci. Ciekawe kto ją namówił do startu w wyborach parlamentarnych z listy PSL? Z listy partii, która popiera Bogusława Szpytmę. Rodzina? Wdzięczni Kłodzczanie? A może ponownie studenci? Może to ci studenci od Janusza Palikota, którzy finansowali mu kampanię? Bogatych i obywatelskich mamy studentów. Szczególnie w Polanicy i Kłodzku. Oczywiście, zerkając na jej miejsce na liście i dokładając do tego wynik w wyborach na burmistrza Kłodzka, szans ta pani raczej nie ma, więc chodzi tylko o parę głosów więcej dla listy.
W tym wszystkim Andrzej Dąbrowski wygląda na świetlistą gwiazdę, która spadnie Kłodzczanom z nieba. Szkoda tylko, że pochodzi z partii, która rządząc w Polsce wcielała w życie program „straszno i śmieszno”. Ciekawe czy jego kampania odbędzie się w „chrześcijańskich rytmach”. Owczarnia jest. Pytanie czy owieczki pójdą na rzeź? Bo przeżyć duchowych po rządach prezesa jego partii mam zapas na wiele lat.
Do wyboru mamy też Adama Łąckiego z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. W mojej osobistej ocenie, która wcale nie musi być obiektywna, jest to osoba z całej czwórki najlepiej nadająca się, przygotowana i doświadczona do pełnienia poselskiego mandatu. O nim napiszę więcej, bo znam go osobiście. To samorządowiec od wielu lat – bogaty w doświadczenie, a co najważniejsze – młody duchem. Nie spotykam często osób w jego wieku tak pełnych energii i optymizmu. To właśnie on zaproponował moją osobę w wyborach na burmistrza Kłodzka. Paradoksalnie więc może to być kandydat idealny dla młodych. Jakie ma zasługi dla zwykłych ludzi – niech się wypowiedzą Polaniczanie. A ja od siebie dodam tylko ciekawostkę. Adam Łącki w kwestii turystyki nie bujał w obłokach. Nawet Onet napisał w 2001 roku o jego uporze w promowaniu idei regionalnego biura promocji i targów ziemi kłodzkiej. Taki upór jest Kłodzczanom w sejmie potrzebny.
Patrzmy zatem na czyny, nie słowa.
Sławomir Fedoryka*
*Sławomir Fedoryka - przewodniczący Federacji Młodych Socjaldemokratów w Kłodzku, członek Sojuszu Lewicy Demokratycznej, politolog, były kandydat na burmistrza Kłodzka
Poglądy przedstawione w powyższym tekście są subiektywną opinią autora i mają na celu wyłącznie zarysowanie proponowanych przez niego idei. Wszelka pojawiająca się w nim krytyka dotyczy działań i opinii, nie osób.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.