Lądek-Zdrój. To pytanie wisi nad miastem jak ciemna chmura. Odbudowa po powodzi miała być szybka, sprawna, priorytetowa. Miała. A dziś? Dziś mieszkańcy patrzą na te same zawalone budynki, na most, którego wciąż nie ma, i na decyzje, które wciąż nie zapadły.
I zaczynają się bać, że Lądek-Zdrój nigdy już nie wróci do tego, czym był.
Miesiące mijają, a miasto stoi w miejscu
Kiedy we wrześniu przyjeżdżali tu dziennikarze, mieszkańcy mówili:
„Jest źle, ale wierzymy, że coś się ruszy”. Gdy wrócili w październiku, usłyszeli: „Nadal czekamy, ale mamy nadzieję”.
Dziś? Dziś słychać już głównie rozczarowanie i rezygnację.
„Pół roku minęło, a nie zmieniło się prawie nic” – mówi jeden z mieszkańców. „Na zdjęciach w internecie może wygląda to lepiej, ale wystarczy tu przyjechać. Puste budynki. Ludzie, którzy nie wiedzą, gdzie będą mieszkać. Biznesy, które już się nie podniosą.”
Miasto-uzdrowisko... Czy miasto-widmo?
Lądek-Zdrój to najstarsze uzdrowisko w Polsce. Przed powodzią turyści przyjeżdżali tu tłumnie. Dziś wielu z nich nie ma po co wracać.
„Ludzie się boją, że to koniec” – mówi lokalny przedsiębiorca. „Że jeśli to potrwa jeszcze rok, dwa, to już się nie podniesiemy. Bo kto będzie chciał tu przyjeżdżać, jeśli miasto będzie wyglądało jak po wojnie?”
Nawet ci, którzy dotąd walczyli o odbudowę, zaczynają tracić siły.
Nie chcemy litości. Chcemy działania.
„Ludzie mówią, że nam współczują. To miłe, ale my nie potrzebujemy współczucia. My potrzebujemy działania” – mówi jeden z mieszkańców.
Lądek-Zdrój ma szansę wrócić do życia. Ale to nie stanie się samo. Ktoś musi w końcu ruszyć tę machinę, podjąć decyzje, przekazać realne środki na odbudowę.
Bo inaczej zamiast miasta-uzdrowiska zostanie miasto-widmo.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.