Czarne chmury nad dyrektorką

O tym, czy skargi na Dorotę Krężlewicz-Skrobot są zasadne przesądzą radni powiatowi (27 samorządowców). Na razie za zasadne uznała je komisja skarg, wniosków i petycji, w skład której wchodzi pięć osób. - Pani Dorota, moim zdaniem, nie radzi sobie z dyrektorowaniem od dłuższego czasu – mówi jedna z pracownic Zespołu Placówek Socjoterapeutycznych, która zgodziła się z nami porozmawiać. - Te dwie skargi, które koleżanki napisały do starostwa, to wierzchołek góry lodowej – dodaje. Kilkanaście dni temu do ośrodka przyjechała policja i zabezpieczyła dokumenty. To efekt doniesienia do organów ścigania. O co chodzi? - Prowadzimy postępowanie w sprawie. Chodzi o sfałszowanie podpisu na jednym z dokumentów – mówi Jan Salacki, szef kłodzkiej prokuratury. Kto i dlaczego miał się dopuścić fałszerstwa, tego na razie nie wiadomo. Wiadomo, że sytuacja na Rajskiej (ulica, przy której mieści się ZPS) rajska wcale nie jest. O komentarz do sprawy chcieliśmy poprosić dyrektorkę, ale jest ona na chorobowym. Jej mąż nie dał nam aktualnego nr tel. komórkowego, twierdząc, że źle się czuje. Zapowiedział tylko, że za niektóre stwierdzenia, jakie padły na komisji, jego żona wystąpi do sądu z pozwami. Zdaniem radnego Sławomir Karwowski członek komisji skarg, wniosków i petycji/ Jeśli chodzi o pierwszą skargę, to uznałem ją z zasadną. W sprawie drugiej nie głosowałem, bo musiałem wyjść, ale ona nie była tak oczywista. W tym przypadku, gdybym był na posiedzeniu, to najprawdopodobniej wstrzymałbym się od głosu. Niestety te dwie skargi pokazują, że w Zespole Placówek Socjoterapeutycznych nie dzieje się dobrze, a trzeba pamiętać, że to ośrodek dla trudnej młodzieży. Powiat, jako organ nadzorczy, musi – i to jak najszybciej - sytuację uzdrowić.