Chce ratować skansen

Sytuacja skansenu, jednej z najbardziej znanych atrakcji ziemi kłodzkiej, jest bardzo trudna. Właściciel od czterech miesięcy leży w szpitalu, turystów jest mało, a co za tym idzie na wszystko brakuje pieniędzy. Do tego wandale, którzy porozbijali szyby w domku dla turystów, rozerwali siatkę w ogrodzeniu i narazili właścicieli na dodatkowe koszty. Dwa tygodnie temu skansen odwiedził burmistrz Bednarczyk i zaproponował pomoc. - Jestem po rozmowie z pełnomocniczką. Uzgodniliśmy pewne warunki. Pozostaje jedna kwestia sporna między małżeństwem państwa Gancarskich, jeżeli oni ją uzgodnią i pełnomocnik będzie mógł działać to napiszemy program ratowania tego miejsca - zapowiada Jan Bednarczyk, burmistrz Radkowa. - Można przeznaczyć na ratowanie skansenu środki własne, bo to jakaś część historii Wambierzyc. Możemy pomóc również poprzez programy transgraniczne. Jeżeli pani Agnieszka będzie miała pełnomocnictwa do dysponowania tym mieniem, a część już ma, to wówczas siadamy do stołu i zajmujemy się naborami do projektów, bo zależy mi, żeby to uratować - dodaje. Rozmowy na temat tej formy pomocy mogą jednak potrwać i nie wiadomo jak się zakończą. Na współpracę proponowaną przez burmistrza nie zgadza się Marian Gancarski, właściciel obiektu. Twierdzi, że gmina na jakichś zasadach bierze skansen w dzierżawę.