Wybory 2024. Do zniszczenia (pobazgrania sprayem) doszło 14 marca ok. godziny 22.30. To wtedy mężczyzna w kapturze zabazgrał banery wyborcze Surmy. Komitet wyborczy złożył w tej sprawie zawiadomienie na policji. Podejrzenie padło na Marcina Szymanka, kontrkandydata Surmy.
44-letni mężczyzna usłyszał zarzut z art. 67 kodeksu wykroczeń. Nie przyznał się do winy, więc sprawa trafi do sądu
– informuje Tobiasz Fąfara z KPP w Kłodzku.
Co na to wszystko Marcin Szymanek? Twierdzi, że to on jest ofiarą brudnej kampanii i oszczerstw.
W tym czasie, kiedy zniszczono banery pani Surmy, byłem na uroczystości rodzinnej u mojej szwagierki, mam na to dowody w postaci filmików – mówi Szymanek. Próbuje się mnie zdyskredytować oszczerstwami, bo na filmiku, który ma być rzekomo dowodem mojej winy, widać tylko mężczyznę w kapturze. Chciałbym być taki szczupły jak on – dodaje z ironią.
Komitet Szymanka wydał w tej sprawie oświadczenie:
(…) Oświadczam, że poprzez mojego pełnomocnika złożone zostało do odpowiednich organów ścigania zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z artykułu 212 kk przeciwko pani Renacie S. Ponadto złamany został również art. 42 ust. 3 Konstytucji RP, który stanowi, że każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu.
(…) Jednocześnie oświadczam, że nie mam nic wspólnego z przedmiotowym zdarzeniem (niszczeniem banerów wyborczych - przyp. red.)! Pomimo tego życzę moim kontrkandytadom owocnej kampanii, przede wszystkim merytorycznego przekazywania swoich programów wyborczych opartych na faktach, a nie na zakłamaniu.
Zobacz również: Górnicy z pylicą bez opieki lekarskiej. Dlaczego?
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.