Powódź 2024. Człowiek jest tyle wart, ile warta jest dobroć jego serca, którą dzieli się z innymi... – te słowa, które przytoczył burmistrz Polanicy-Zdroju, doskonale oddają ducha solidarności, który narodził się zaraz po przejściu żywiołu. Jesteśmy tego świadkami od pierwszych godzin, po przejściu wielkiej wody, gdy uruchomiliśmy zbiórkę najpotrzebniejszych rzeczy - dodaje Mateusz Jellin.
Pierwszy telefon z ofertą pomocy przyszedł niespodziewanie, ale natychmiast zapoczątkował lawinę wsparcia.
Zadzwonił telefon: 'Jedziemy do was z transportem darów dla powodzian. Będą też Strażacy ze sprzętem'. Później rozdzwoniły się kolejne. Pomoc docierała z całej Polski
- wspomina włodarz uzdrowiska.
Jellin przyznaje, że nikt nie był przygotowany na tak ogromną skalę wsparcia, ale mieszkańcy i organizatorzy szybko stanęli na wysokości zadania.
Musieliśmy szybko działać. Ale jak, kto to rozpakuje, kto rozwiezie, kto pomoże nam to logistycznie ogarnąć? – te pytania nie pozostały bez odpowiedzi, ponieważ na apel „POMOŻECIE?" ludzie zaczęli działać bez wahania. „Zostawiali wszystko i bez słowa tłumaczenia robili taką robotę, że jestem dla nich pełen podziwu i szacunku" – pisze burmistrz, podkreślając ogromny wkład osób, które w tej trudnej chwili stanęły na wysokości zadania.
Celowo nie piszę nazw gmin, instytucji, hoteli, pensjonatów, restauracji, nazwisk osób prywatnych i służb mundurowych, które nas wspierały, ponieważ wiem, że ich pomoc była totalnie bezinteresowna i wypływała z potrzeby serca
- kontynuuje w emocjonalnym wpisie na Facebooku.
Na koniec, burmistrz wyraził swoją wdzięczność w prostych, ale wymownych słowach: Mogę tylko powiedzieć: Dziękuję Wam!
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.