Biała kolacja, czarna dziura

Zabawa w kotka i myszkę to ulubione zajęcie polityków i samorządowców. Przykładem interpelacja Stanisława Bartczaka (PiS) w sprawie Białej kolacji, którą zorganizowano w Kłodzku 15 sierpnia. Samorządowiec zapytał burmistrza, czy miasto lub któraś z miejskich spółek finansowała to wydarzenie? Do tego 9 dodatkowych pytań między innymi o alkohol i nazwy potraw. Co na to burmistrz? Uprzejmie wyjaśnia, że gmina miejska Kłodzko 16 sierpnia nie organizowała imprezy pod nazwą Biała kolacja. - Dlatego nie mam podstaw do udzielanie odpowiedzi na zadane pytania – ucina burmistrz Piszko. Ucina, bo radny Bartczak pomylił się i w swoim zapytaniu podał datę 16 sierpnia, tymczasem kolacja pod mostem św. Jana odbyła się 15 sierpnia. Radny, choć ma do tego prawo, nie dowiedział się, czy miasto partycypowało w imprezie, a partycypowało Sponsorem wydarzenia były np. Wodociągi Kłodzkie oraz Kłodzka Twierdza - Forteczny Park Kulturowy. Jeden z portali internetowych napisał przed imprezą: „15 sierpnia w Kłodzku, dzięki pomysłowi Beaty Marcinkiewicz i wsparciu burmistrza Kłodzka Michała Piszko, odbędzie się nietypowy i pierwszy w Polsce kulinarny happening pn. Kolacja na biało. Dlaczego burmistrz udaje, że imprezy nie było? Przecież mógł w odpowiedzi na pytania radnego sprostować, że Kolacja na biało odbyła się 15, a nie 16 sierpnia i że w większości sponsorowały ją firmy prywatne. - Ja jestem zdegustowana postawą radnego Bartczaka, który czepia się wszystkiego i wszystkich – ocenił jeden z prywatnych sponsorów Kolacji na biało. - Nie chcę jednak, aby w gazecie pojawiło się moje nazwisko, bo radny naśle jeszcze na mnie jakąś kontrolę i będę musiała udowadniać, że nie jestem wielbłądem – dodaje. Jej zdaniem takie czepialstwo może zniszczyć każdą oddolną inicjatywę mieszkańców.