Bez dożywocia dla mordercy

Zabił z zimną krwią niespełna 20-letnią Olę z Ząbkowic Śl. Tragedia rozegrała się w styczniu 2017 roku w Ząbkowicach. Kamil M. zadał swojej byłej dziewczynie kilkadziesiąt ciosów nożem. Rodzina tragicznie zmarłej 20-latki na wyrok czekała ponad rok. I myślała, że sprawiedliwości stało się zadość. 28 sierpnia w świdnickim Sądzie Okręgowym odbyła się rozprawa. Kamil M. został skazany na dożywocie. W piątek, 18 stycznia, sąd apelacyjny we Wrocławiu zmniejszył karę do 25 lat więzienia z możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie po 20 latach. Temida komentuje Witold Franckiewicz, rzecznik Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu Mężczyzna będzie mógł opuścić zakład karny nie wcześniej niż po 20 latach. Zmiana wyroku nastąpiła w sądzie apelacyjnym. Wymierzono mu karę 25 lat wolności z możliwością opuszczenia zakładu karnego po odbyciu 20 lat kary. Jeżeli ograniczenia by nie było, to przysługiwałoby mu prawo skorzystania z warunkowego wyjścia po 15 latach. Kara dożywocia zastępuje karę śmierci. Jest to kara najsurowsza, wymierzona w stosunku do najgroźniejszych przestępców i uwzględnia dotychczasowy sposób życia osoby. To jest kara eliminująca ze społeczeństwa. W stosunku Kamila M. wzięto pod uwagę okoliczności łagodzące. Mężczyzna dotychczas nie był karany. W chwili czynu miał skończone 19 lat i 9 miesięcy. W stosunku do osób, które nie ukończyły 18 lat w chwili czynu w ogóle nie stosuje się kary dożywocia. On nieznacznie tę granicę przekroczył. Po drugie przyznał się od razu do czynu, zgłosił się na policję. Biegli podnieśli w opiniach, że w chwili czynu była to nieukształtowana osobowość. To dało powód, aby inaczej na to spojrzeć. Nie możemy nie patrzeć jednak na liczbę ciosów, które zadał i motywy (zemsta z powodu odrzucenia przez dziewczynę), z tego względu zmieniono karę na 25 lat.