Będzie apelacja

Pod koniec stycznia zapadł wyrok w głośnej sprawie szczątków ukrytych w dywanie, które znaleziono na Owczej Górze w Kłodzku. Ernest S. usłyszał wyrok 8 lat więzienia, Artura B. skazano na 5 lat pozbawienia wolności, a Bogusława P. na 4 lata. Wyrok jest nieprawomocny. - Prokuratura nie będzie wnosić apelacji – mówi Jan Sałacki, szef kłodzkiej prokuratury. Trzej skazania mężczyźni (koledzy denata) wspólnie pili alkohol. Po jednej z imprez pobili swojego 60-letniego znajomego ze skutkiem śmiertelnym. Szczątki ofiary znaleziono w listopadzie 2017 roku w pobliżu fortu Owcza Góra w Kłodzku. Były zawinięte w dywan i wrzucone do jamy w ziemi. Przeleżały tam pół roku. Kolejna tragedia rozegrała się 6 stycznia 2018 roku przy ul. Korytowskiej w Kłodzku. Znaleziono tam ciało 40-letniego mężczyzny. Przeprowadzona w Zakładzie Medycyny Sądowej sekcja zwłok wykazała, że bezpośrednią przyczyną zgonu był krwiak wewnątrzczaszkowy. Śledczy ustalili, że kłodzczanin został dotkliwie pobity. Ograniczono mu także wolność i zmuszano do wykonywania innych czynności seksualnych. W tej sprawie zatrzymano czterech mężczyzn. Jeden z nich, Piotr S., usłyszał zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym. 24 stycznia sąd w Świdnicy skazał go na 7 lat pozbawienia wolności. Wyrok jest nieprawomocny. - Wystąpiliśmy do sądu o pisemne uzasadnienie tego wyroku i prawdopodobnie złożymy apelację – zapowiada prokurator Sałacki. Pozostali oskarżeni w tej sprawie mężczyźni będą odpowiadać przed sądem w Kłodzku. Oni mają zarzuty krótkotrwałego pozbawienia wolności i zmuszania do wykonywania innych czynności seksualnych.