Basen tak, podatek nie

Pierwszy rok urzędowania za Panem. Było ciężej niż Pan zakładał? Zdecydowanie ciężej niż zakładałem. Brakuje czasu i to jest największy problem bycia burmistrzem. Bardzo dużo wyjazdów i spotkań. Na tym na pewno cierpi rodzina, bo w domu jestem gościem. Ale dla Polnicy to dobrze, bo są efekty... A oprócz braku czasu co jeszcze Panu przeszkadzało? Jakieś konflikty? Nie, w Polanicy nie ma konfliktów na linii burmistrz - rada. Pod tym względem jest nawet lepiej niż zakładałem. Czyli nie żałuje Pan, że został burmistrzem? Absolutnie nie. Rok 2020 zapowiada się dla uzdrowiska bardzo inwestycyjnie. Ponad 30 procent wydatków pójdzie na inwestycje. Tylko czy to nie jest na wyrost? Pieniądze inwestycyjne mamy już zapewnione, więc na pewno zaplanowane inwestycje zrealizujemy. Dotacja na kanalizację deszczową, ponad 8 mln zł, jest już przyznana. Jedną drogę z tak zwanych morawieckówek, bo już się schetynówki nie mówi, realizujemy, a to ponad 3 mln zł. Na dwie kolejne dotacje czekamy, a to aż 4 mln zł, bo remontując drogi od razu remontujemy infrastrukturę, która jest pod nimi. Będzie też przebudowa ul. Kłodzkiej. Nie będzie problemów od strony technicznej, np. ze znalezieniem firm? Firmy są i są chętne. Do przetargów staje po kilka firm. Nie ma z tym już problemu. A co z basenem? Odwieczny temat w Polanicy. Stracona szansa na pozyskanie dotacji, ale tak jak zadeklarowałem w kampanii wyborczej temat jest i przymierzamy się do niego. W tym roku mamy w budżecie kilkaset tysięcy zł na wykonanie projektu. Fachowcy widzieli stary basen i orzekli, że konstrukcje niecek są do wykorzystania, co zmniejszy koszty inwestycji. Prace rusza w tej kadencji samorządowej. Pomysł opodatkowania mieszkańców w związku z basenową inwestycją jest aktualny? Nie. Jest tyle podatków i danin na rzecz państwa i miasta, że nie będziemy wprowadzać nowych.