Na Szczeliniec Wielki wbiegną w ramach wyzwania everesting, które polega na pokonaniu takich przewyższeń, jak w drodze na najwyższy szczyt świata - Mount Everest (8.848 m n.p.m.)
Dwaj śmiałkowie to 37-letni Artur Baszczyszyn i 39-letni Bartek Jędrychowski, którzy Szczeliniec wybrali nieprzypadkowo.
- To najbardziej przystępne miejsce dla osiągnięcia takich przewyższeń, bo to prawie pionowa ściana - mówi Artur Baszczyszyn.
- Zainspirował nas wyczyn Michała Pustuły, który zrobił everesting na rowerze (patrz ramka - przyp. red.) - mówi Bartek Jędrychowski. - Jesteśmy aktywni biegowo, więc pomyśleliśmy, że można to połączyć z czymś pożytecznym - dodaje.
- Aby osiągnąć przewyższenia równe wysokości 8 tys. 848 m n.p.m. pokonamy drogę na Szczeliniec Wielki 81 razy - zapowiada Artur Baszczyszyn. - Mamy 500 metrów w górę i 500 metrów w dół. Zbieganie jest zdecydowanie trudniejsze – dodaje.
A wszystko po to, aby wesprzeć zbiórkę pieniędzy dla dzieci. Za zebrane pieniądze ma być zakupiona wanna wirowa do hydromasażu.
- Korzystają z niej wszystkie dzieci przyjeżdżające do nas na rehabilitację. Ona rozluźnia mięśnie - mówi Joanna Stolarz ze Szpitala Rehabilitacyjnego Hematologicznego dla Dzieci Orlik w Kudowie-Zdroju - Mamy trzy takie wanny, ale dwie już nadają się do wymiany. Koszt takiej wanny to 30 tys. zł. Taka jest aktualna wycena, ale wszystko może się zmienić po Nowym Roku - dodaje.
Kudowski szpital maksymalnie może przyjąć 65 młodych ludzi z chorobami onkologicznymi, hematologicznymi oraz po urazach i zabiegach operacyjnych. Średnio na turnusach jest ich 40-50. Przyjeżdżają tu dzieci z całej Polski w wieku od 3 do 18 lat.
Pobiegną 21 kwietnia.
- Wtedy warunki na Szczelińcu powinny być już optymalne. Nie powinno być śniegu i lodu na stopniach. W kwietniu jesteśmy jeszcze przed sezonem turystycznym i nie ma tak wielu turystów - tłumaczy Bartek Jędrychowski.
- Naszym planem jest zmieszczenie się w 25 godzinach, ale zobaczymy jak nam to wyjdzie - zaznacza Artur Baszczyszyn.Aż 81 razy wbiegną na Szczeliniec Wielki, aby zebrać pieniądze na zakup wanny wirowej do hydromasażu potrzebnej do rehabilitacji dzieci. Dwaj śmiałkowie, którzy podejmą wyzwanie to Artur Baszczyszyn i Bartek Jędrychowski z Kudowy-Zdroju
Na Szczeliniec Wielki wbiegną w ramach wyzwania everesting, które polega na pokonaniu takich przewyższeń, jak w drodze na najwyższy szczyt świata - Mount Everest (8.848 m n.p.m.)
Dwaj śmiałkowie to 37-letni Artur Baszczyszyn i 39-letni Bartek Jędrychowski, którzy Szczeliniec wybrali nieprzypadkowo.
- To najbardziej przystępne miejsce dla osiągnięcia takich przewyższeń, bo to prawie pionowa ściana - mówi Artur Baszczyszyn.
- Zainspirował nas wyczyn Michała Pustuły, który zrobił everesting na rowerze (patrz ramka - przyp. red.) - mówi Bartek Jędrychowski. - Jesteśmy aktywni biegowo, więc pomyśleliśmy, że można to połączyć z czymś pożytecznym - dodaje.
- Aby osiągnąć przewyższenia równe wysokości 8 tys. 848 m n.p.m. pokonamy drogę na Szczeliniec Wielki 81 razy - zapowiada Artur Baszczyszyn. - Mamy 500 metrów w górę i 500 metrów w dół. Zbieganie jest zdecydowanie trudniejsze – dodaje.
A wszystko po to, aby wesprzeć zbiórkę pieniędzy dla dzieci. Za zebrane pieniądze ma być zakupiona wanna wirowa do hydromasażu.
- Korzystają z niej wszystkie dzieci przyjeżdżające do nas na rehabilitację. Ona rozluźnia mięśnie - mówi Joanna Stolarz ze Szpitala Rehabilitacyjnego Hematologicznego dla Dzieci Orlik w Kudowie-Zdroju - Mamy trzy takie wanny, ale dwie już nadają się do wymiany. Koszt takiej wanny to 30 tys. zł. Taka jest aktualna wycena, ale wszystko może się zmienić po Nowym Roku - dodaje.
Kudowski szpital maksymalnie może przyjąć 65 młodych ludzi z chorobami onkologicznymi, hematologicznymi oraz po urazach i zabiegach operacyjnych. Średnio na turnusach jest ich 40-50. Przyjeżdżają tu dzieci z całej Polski w wieku od 3 do 18 lat.
Pobiegną 21 kwietnia.
- Wtedy warunki na Szczelińcu powinny być już optymalne. Nie powinno być śniegu i lodu na stopniach. W kwietniu jesteśmy jeszcze przed sezonem turystycznym i nie ma tak wielu turystów - tłumaczy Bartek Jędrychowski.
- Naszym planem jest zmieszczenie się w 25 godzinach, ale zobaczymy jak nam to wyjdzie - zaznacza Artur Baszczyszyn.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.